Porozumienie siedmiu

Porozumienie siedmiu komitetów - "Lewicy i Demokratów", Niezależnych, "Nowego Białogardu", Platformy Obywatelskiej, Porozumienia Wyborczego, PSL i Samoobrony - ma najprawdopodobniej doprowadzić do tego, by pozbawić Stefana Strzałkowskiego, obecnego burmistrza miasta, powtórzenia zwycięstwa sprzed czterech lat. Bo są niemal pewni, że Strzałkowski wejdzie do drugiej tury wyborów.
Ale to tylko nieoficjalne powody zwarcia szeregów. Oficjalnie w "pakcie o nieagresji" można przeczytać, że wszystkie komitety postanawiają, iż "nie będą prowadzić niekorzystnych działań wobec siebie podczas kampanii wyborczej w wyborach samorządowych 2006 roku. Nie będą prowadzić wrogich ataków medialnych, nie będą wprowadzać w błąd wyborców poprzez podawanie nieprawdziwych informacji".
- Z treści porozumienia można domniemać, że autorzy mają zamiar oczerniać i przekazywać fał-szywe informacje o innych kandydatach - twierdzi jednak Joanna Gadomska, rzecznik Komitetu Wyborczego Porozumienia Samorządowego Białogard. Jej komitet popiera właśnie S. Strzałkowskiego. Zbigniew Raczewski, szef sztabu Wyborczego Porozumienia Samorządowego Białogard, idzie jeszcze dalej. - Możemy spodziewać się, że komitety te mają zamiar prowadzić negatywną kampanię i chcą oczerniać i rozpowszechniać nieprawdę o wszystkich komitetach wyborczych i kandydatach, którzy nie podpisali porozumienia.
Czy zapowiada się więc agresywna kampania wyborcza? Andrzej Adamczewski, członek białogardzkiej Samoobrony, jeden z sygnatariuszy porozumienia, kandydat na burmistrza, zaprzecza. - Kampania będzie pozytywna, a nie negatywna. Gotów jestem zerwać to porozumienie, jeśli ktoś będzie chciał skopać innych kandydatów, nie tylko Strzałkowskiego - zapewnia.
Jak będzie naprawdę? Okaże się już wkrótce...