Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucenie stanowiska pracy. Jakie konsekwencje grożą za nieprzyjście do pracy? Co w przypadku porzucenia pracy na umowie zleceniu?

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Pracownik miał stawić się w firmie zgodnie z grafikiem, lecz się nie przyszedł do pracy. Nie zadzwonił, ani nie odbierał telefonu od przełożonego. Nie rzadko zdarzają się takie sytuacje. Piszemy, co może zrobić pracodawca, którego pracownik nie przyszedł do pracy oraz co grozi takiemu pracownikowi.

Pracownikowi może nagle przydarzyć się coś, co powoduje, że nie jest on w stanie stawić się w pracy albo – jeżeli jest w pracy – musi w trybie pilnym opuścić swoje stanowisko i jednocześnie zakład pracy. Tymi sytuacjami są przykładowo choroba dziecka, wypadek z udziałem kogoś bliskiego, pożar domu czy zalanie mieszkania.

Bywa jednak, że nic szczególnego się nie dzieje, a zatrudniony i tak nie pojawia się w pracy. Jeśli nie uprzedzi szefostwa o swojej nieobecności, ani też później nie usprawiedliwi jej, zaś kontakt będzie z nim utrudniony przez dłuższy czas, zostanie on pociągnięty do odpowiedzialności. Będzie musiał się wytłumaczyć, dlaczego porzucił swoje stanowisko pracy, a i finansowo może ten incydent odbić się na jego kieszeni.

Porzucenie stanowiska pracy – kiedy do niego dochodzi

Przyczyny niespodziewanej nieobecności pracownika w zakładzie pracy bywają różne. Zdarza się, że ta wiąże się z kłopotami rodzinnymi czy osobistymi pracownika. Niekiedy powód jest bardzo prozaiczny, to gościna czy libacja alkoholowa, trwająca nawet kilka dni. Innym razem pracownik szuka nowej, lepiej płatnej pracy, więc w tym czasie, kiedy powinien był pracować dla obecnego pracodawcy, on udaje się na rozmowę kwalifikacyjną w konkurencyjnej firmie. Czasem już znalazł inną pracę, ale bez umowy (na czarno) i „zapomniał” poinformować swojego dotychczasowego pracodawcę, że odchodzi.

Niektóre firmy wprost informują, że w zaawansowany sposób kontrolują pracowników. Większość pracodawców śledzi jednak podwładnych bez informowania, wykorzystując do tego Facebooka, telefony, monitoring, a nawet detektywów.

Twój szef cię sprawdza, nawet jeśli myślisz, że tak nie jest

Są i tacy, którzy decydują się porzucić swoje stanowisko pracy, aby w ten sposób skrócić sobie okres wypowiedzenia. Są przekonani, że skoro szybciej rozstaną się z firmą, w której obecnie są zatrudnieni, to szybciej będą mogli oficjalnie związać się z nową firmą.

Dla pracodawcy najbezpieczniej jest najpierw skontaktować się z pracownikiem, żeby poznać prawdziwą przyczynę jego niestawienia się w pracy. Może to zrobić telefonicznie, mailowo albo pocztą tradycyjną (listem poleconym). Dopiero, gdy szef dowie się, dlaczego podwładny porzucił stanowisko pracy, powinien podjąć dalsze kroki. Jeśli wychodzi na jaw, że winnym jest pracownik, zaś jego nieobecność jest nieusprawiedliwiona, to przełożony wyciąga wobec niego określone konsekwencje.

Jakie konsekwencje ponosi pracownik, gdy nie przychodzi do pracy

Nieprzyjemna rozmowa z kierownictwem, dalej upomnienie czy nagana, także wpisana do akt pracownika, to nie jedyne kary dla pracownika, który porzucił stanowisko pracy, ale wreszcie się w niej stawił. Taka osoba traci ponadto prawo do wynagrodzenia za te dni, w których była nieobecna.

Surowsze kary za lekkomyślne działanie pracownika także istnieją. Pracodawca, zgodnie z art. 52 kodeksu pracy (odnoszącym się do pojęcia tzw. zwolnienia dyscyplinarnego) może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Może podjąć taki krok m.in. w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Do takich z kolei zalicza się wspomnianą nieusprawiedliwioną nieobecność pracownika: firma nie mogła normalnie funkcjonować podczas jego nieobecności, więc została narażona na wymierne straty.

Warto przeczytać:

Pracownik może również zostać pociągnięty do naprawienia szkody (albo zrekompensowania utraconych korzyści). Chodzi tutaj o szkodę, jaką pracodawca poniósł w związku z nieświadczeniem pracy przez tego pracownika. Najpierw pracodawca musi udowodnić związek przyczynowo-skutkowy między porzuceniem pracy przez tą osobę a zaistniałą w ten sposób szkodą. Co ważne, pracodawca, zwalniając ją w trybie dyscyplinarnym, musi wypłacić jej również ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy.

Konsekwencje dyscyplinarki za porzucenie pracy

Zwolnienie dyscyplinarne zostawia plamę na honorze pracownika, a po sobie ślad na papierze. Zostaje ono odnotowane w dokumentacji pracownika. Gdy będzie rozstawał się z firmą, odpowiedni zapis o incydencie będzie widniał w świadectwie pracy tegoż pracownika. Zatem swoista ucieczka z firmy będzie rzutowała na dalszą karierę zawodową pracownika.

Każdy kolejny pracodawca, który zechce zobaczyć świadectwa pracy kandydata, zorientuje się, z kim ma do czynienia. Wątpliwe, że zatrudni osobę, która ma na koncie taki wybryk. Dalej: jeśli zwolniony dyscyplinarnie pracownik nie znajdzie innego zatrudnienia, pewnie wreszcie zarejestruje się jako bezrobotny w powiatowym urzędzie pracy. W tej sytuacji nie może liczyć na zasiłek z PUP. To dlatego, że nie przysługuje on osobie, która w terminie 6 miesięcy przed rejestracją swoim zachowaniem doprowadziła do rozwiązania umowy o pracę ze swojej winy.

"Na twoje miejsce znajdziemy kilku chętnych" – czasem słyszy pracownik, który stara się, jak może, ale jego wysiłku i tak nie docenia przełożony. Niekiedy szef mówią wprost, że w najbliższym czasie szykują się zwolnienia. Innym razem pracodawcy próbują być subtelni. Da się jednak rozpoznać to, co mówią między słowami. Gdy pracownik będzie miał oczy szeroko otwarte i wyczulony słuch, sam sobie uświadomi, czy firma zamierza z nim dalej współpracować, czy niedługo mu podziękuje

8 niepokojących sygnałów, które świadczą o tym, że wkrótce m...

Dyscyplinarka wręczana zatrudnionemu stanowi więc zawsze ostateczność. Wcześniej warto dojść do porozumienia, o ile pracownik, który nie stawił się w pracy albo stawił, ale porzucił stanowisko pracy, ma coś na swoją obronę. Może się np. okazać, że pracownik miał ważny powód, przez który nie zjawił się w pracy, lecz nie mógł powiadomić kierownictwa o swojej nieobecności. Wtedy, w uzasadnionych okolicznościach, zwykle możliwe jest rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, ale przykładowo przy jednoczesnym skróceniu czy nawet przy całkowitym zrezygnowaniu z okresu wypowiedzenia. Będzie to korzystniejsze zarówno dla pracownika, ale również dla pracodawcy.

Co w przypadku porzucenia pracy na umowie zleceniu

Konsekwencje w związku z porzuceniem stanowiska pracy dotyczą nie tylko pracowników, zatrudnionych na podstawie umowy o pracę (etat). Ci posiadający umowę zlecenie mają podobnie, chociaż ta jest umową podlegającą pod Kodeks cywilny, a nie, jak umowa o pracę, podlegającą pod kodeks pracy.

Warto przeczytać:

W przypadku umowy zlecenia natomiast nie ma mowy o typowym porzuceniu stanowiska pracy, ponieważ to strony, czyli zleceniodawca i zleceniobiorca, ustalają warunki pracy, w tym m.in. miejsca jej wykonywania. Gdy więc zleceniobiorca pracuje np. w swoim domu, trudno mówić o typowym porzuceniu stanowiska pracy, raczej o przerwaniu, zaniechaniu wykonywania obowiązków służbowych. Zaniechanie bądź zaprzestanie pracy jednak wpłynie na wysokość pensji.

Wynagrodzenie zleceniobiorcy zależy od wykonania całego zlecenia, ewentualnie części tego zlecenia. W przypadku, gdy zleceniobiorca nie wykonuje powierzonych mu zadań, nie otrzyma za nie zapłaty. Może zostać ponadto pociągnięty do odpowiedzialności finansowej, naprawy szkody, powstałej w wyniku zaniechania przez niego pracy. Na dalszą współpracę stron także raczej nie ma szans.

Porzucenie stanowiska pracy a urlop na żądanie

Nieobecność pracownika etatowego nie zawsze wiąże się z porzuceniem stanowiska pracy czy porzuceniem pracy przez niego. Przykład: podwładny nie stawił się w pracy, bo poprzedniego dnia spotkał się ze znajomymi i razem z nimi zabalował, choć wcześniej żadnej zabawy nie planował – takie przypadki się zdarzają. Wówczas zatrudniony rano, właśnie po ciężkiej nocy, często zdaje sobie sprawę, że ani fizycznie, ani psychicznie nie podoła obowiązkom służbowym. Dzwoni do firmy i prosi o dzień wolny. Bierze dzień urlopu. To urlop na żądanie (wcześniej nigdzie nie zaplanowany, niepodany w harmonogramie urlopowym pracowników działu), potocznie zwany kacowym.

Uśmiechasz się do „wybrańców”, a resztę traktujesz wyniośle? To pierwszy krok do tego, aby zespół nie chciał z tobą pracować. Według badaczy to też prosta droga, aby zostać nielubianym agresorem.Kliknij dalej, aby sprawdzić z jakimi ludźmi nie lubią pracować inni i czy jesteś jednym z nich.

Ludzie, z którymi inni nie lubią pracować. Czy jesteś jednym z nich?

Pracownik ma prawo skorzystać z tego rodzaju wolnego jedynie w nagłych losowych przypadkach, i to niekoniecznie dlatego, że dzień wcześniej nie pilnował się, więc nazajutrz towarzyszy mu kac. Może być przecież tak, że pracownikowi nagle zachorowało dziecko albo musi on pilnie załatwić sprawę rodzinną lub urzędową, więc potrzebuje wolnego. Na to nieprzewidziane wolne podwładnego jego przełożony musi jednak wyrazić zgodę. Zwykle tak też się staje. Urlop brany na żądanie nie może natomiast zmienić się w regułę. Pracodawca ma bowiem obowiązek udzielić tego wolnego na żądanie pracownika, w terminie przez tego pracownika wskazanym, maksymalnie 4 dni urlopu w każdym roku kalendarzowym.

Porzucenie stanowiska pracy a prawo do emerytury

O wysokości przyszłej emerytury stanowią m.in. okresy opłacania składek na ubezpieczenie społeczne. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, aby je wyliczyć, bierze pod uwagę dokumenty dotyczące danego pracownika, ubiegającego się o emeryturę. Wśród tych dokumentów znajdują się świadectwa pracy. Gdy w takim świadectwie pracy widnieje wzmianka o zwolnieniu dyscyplinarnym (jako pokłosie porzucenia stanowiska pracy czy porzucenia pracy przez tego pracownika), to pracownik ZUS na pewno ją zauważy. Nie będzie miała ona natomiast bezpośredniego wpływu na wysokość ustalonej przyszłej emerytury tego pracownika.

Adnotacja o porzuceniu pracy przez pracownika miewa z kolei pośredni wpływ na wysokość jego emerytury. Skoro bowiem ten pracownik w wyniku porzucenia pracy dostał dyscyplinarkę i przez to miał trudności ze zdobyciem nowej pracy, to miał również przerwę w okresie składkowym, gdyż nie zarabiał. Ta zaś przerwa wpływa na wysokość jego przyszłej emerytury.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera