Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucone auta w Koszalinie i regionie. To szerszy problem [ZDJĘCIA]

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Nasi czytelnicy zgłosili nam kilka miejsc, w których stoją pozostawione od dłuższego czasu samochody.
Nasi czytelnicy zgłosili nam kilka miejsc, w których stoją pozostawione od dłuższego czasu samochody. Radek Koleśnik
Nasi czytelnicy zgłosili nam kilka miejsc, w których stoją pozostawione od dłuższego czasu samochody. Jak się okazuje, to szerszy problem.

Zacznijmy od statystyk. W 2020 roku koszalińscy strażnicy miejsce odholowali 45 pojazdów na koszt właściciela. W styczniu 2021 przeprowadzono 5 takich czynności. W całym 2020 Straż Miejska w Koszalinie interweniowała w sprawie wraków pojazdów 133 razy. Skąd takie liczby?

Zobacz także Podpisanie umów w ramach Programu Czyste Powietrze

- Ludzie migrują, wyjeżdżają i albo na zawsze zostawiają tu jakieś stare auta, albo wracają np. po pół roku i są zdziwieni, że na miejscu zastają wrak - mówi nam Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.

- Albo mamy sytuacje rodzinne, np. zgony, czy postępowania spadkowe, przez które dany pojazd może być w tzw. administracyjnym zawieszeniu. I wreszcie dochodzi ludzka niedbałość. Np. obcokrajowcy pracujący u nas kupują tu jakieś auto. A gdy wrócą do siebie, zostawiają je tutaj i słuch po nich ginie - dodaje.

Dany pojazd uznaje się za wrak, gdy ma np. powybijane szyby, wyrwane lusterka, brak tablic rejestracyjnych, czy brak powietrza w oponach. Samo zostawienie pojazdu w danym miejscu na dłuższy czas nie oznacza więc, że zostanie ono uznane za wrak. Strażnicy miejscy mają przy tym sporo papierkowej roboty.

Do kontenerów na posegregowane tworzywa sztuczne w osłonie przy ul. Szymanowskiego 25 w Koszalinie ktoś wrzucił około 500 kilogramów gruzu.

W Koszalinie ktoś podrzucił kilkaset kilogramów gruzu i ucie...

Nie chodzi tylko o wstawienie za wycieraczką samochodu informacji o zbliżającym się terminie odholowania. Nie chodzi też tylko o późniejsze odholowanie auta na parking strzeżony, gdzie przez najbliższe pół roku będzie tam stało na koszt właściciela (a jeśli do tego czasu nie będzie z nim kontaktu, pojazd przechodzi na własność gminy).

Strażnicy miejscy mają również za zdanie zapłacenie ubezpieczenia OC za wrak. Niekiedy sporym wyzwaniem jest znalezienie właściciela pojazdu. Bo, jak się okazuje, samochody często nie są przerejestrowywane.

Najświeższy przykład: na wałach przeciwpowodziowych przy jeziorze Jamno (około 500 m od ul. Promowej, niedaleko przystani) stoi porzucony samochód marki skoda. Pojazd jest już zdewastowany, na szczecineckich numerach. Po nitce do kłębka strażnicy ustalili, że zmienił się właściciel auta. I to parokrotnie.

Koszalińscy policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Straży Miejskiej zorganizowali akcję ukierunkowaną na udzielanie pomocy osobom bezdomnym.

W trosce o osoby bezdomne. Działania służb w Koszalinie [ZDJĘCIA]

Od mieszkańca Szczecinka pojazd kupił koszalinianin. Sprzedał jednak auto osobie z Lęborka.

- Wysłaliśmy tam pismo. I nie zdziwię się, jeśli ten człowiek również nie jest już właścicielem. Tak to właśnie bywa i sporo czasu zajmuje nam dojście do właściwych osób i nałożenie na nich kosztów porzucenia samochodu w miejscu do tego nieodpowiednim - wyjaśnia komendant Simiński, dodając przy tym, że teraz sprawą zajmie się Straż Gminna w Mielnie, bo to na ich terenie stoi wrak.

W przypadku skody zostawionej na wale przeciwpowodziowym dochodzi do poważnego złamania przepisów. Mandat w wysokości 500 zł od straży miejskiej to jedno. Do tego może dojść do przerwania wału i ryzyka powodzi/zalania, więc sprawę zgłoszono do RZGW Szczecin Wody Polskie. Tu grzywna może być znacznie wyższa, podwyższona o koszty naprawy wału (nawet kilkadziesiąt tysięcy zł).

Kolejny przykład to stojący od paru miesięcy bus na parkingu przy głównym wejściu do Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej. W tym przypadku ustalono, że pojazd nie jest zgłoszony jak skradziony, czy w inny sposób utracony. Właściciel został powiadomiony. Z racji oblodzonej nawierzchni, teraz laweta teraz po to auto nie przyjedzie, trzeba czekać na poprawę aury. Niedawno strażnicy zabrali też spalony wrak z ul. Kupieckiej na Rokosowie. W tym wypadku trzeba było zgłosić się do zarządcy drogi wewnętrznej o pozwolenie.

- Jak widać, w wielu przypadkach jesteśmy też ograniczeni przepisami. Na końcu i tak zostaje zwykła ludzka przyzwoitość i obowiązkowość. Bez zmiany mentalności problem porzucanych aut będzie powracał - podsumowuje Piotr Simiński.

Uważaj, gdzie parkujesz. Straż Miejska odholuje twoje auto [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo