Blisko godzinę trwała sobotnia konferencja w biurze poselskim Stanisława Gawłowskiego w Koszalinie.
Polityk rozdał dziennikarzom pokaźny pakiet materiałów w sprawie, która go dotyczy. Przez niemal godzinę odnosił się do kolejnych z pięciu zarzutów, jakie prokuratura sformułowała pod jego adresem (wśród nich są zarzuty korupcyjne; zarzuty nie zostały do tej pory postawione politykowi; poseł zrzekł się immunitetu, a sejmowa Komisja Regulaminowa zajmie się jego sprawą w najbliższą środę).
- Nie mam najmniejszych złudzeń, że to sprawa o charakterze stricte politycznym - mówił. - Jestem posłem z tego regionu, z tego miasta i po tym wszystkim, co się wydarzyło przed Bożym Narodzeniem (przed Wigilią w mieszkaniu oraz w domu posła CBA i prokuratura przeprowadziły przeszukania - dop. red.), uważam, że mieszkańcom Koszalina i regionu należą się pełne wyjaśnienia z mojej strony. Te wszystkie zarzuty, o których czytacie, są jednym wielkim kłamstwem, są oparte na pomówieniach osób, które same stoją pod zarzutami i zgodnie z polskim prawem wolno jest im kłamać, bezkarnie kłamać, bo za to nie ponoszą żadnych konsekwencji. A za kłamstwa opowiadane na mój temat, liczą na nadzwyczajne złagodzenie kary.
- Prokuratura nie ma tak naprawdę żadnych dowodów przeciwko mnie, podejmuje działania niezgodne z prawem, zależy im na cyrku. PiS wie, że tylko Platforma jest im w stanie zagrozić. Jestem całkowicie niewinny i udowodnię to przed sądem. Ewidentnie to wszystko to ustawka polityczna, by zaserwować Polakom przed Wigilią pokaz, jak łapani są "złodzieje" z Platformy - mówił także. Podkreślał, że "małym świadkiem koronnym" w sprawie został Krzysztof B. z Darłowa, który - według informacji posła - był członkiem PiS i "w 2014 roku miał ostatnią wpłatę na konto PiS". - W 2016 roku idzie na współpracę i obciąża mnie jako mały świadek koronny licząc na złagodzenie kary wobec niego - mówił też. - On chodził po Darłowie i opowiadał, że został oczyszczony, żeby się wszyscy trzymali od Gawłowskiego z daleka i że Gawłowskim zajmą się na wiosnę. Wiele się nie pomylił - dodał poseł. Wyjaśniał, że w terminie, o którym Krzysztof B. mówi, że przekazał mu łapówkę, poseł przebywał w Chorwacji; na dowód tego przedstawił bilingi świadczące o wykonywanych przez niego w tym samym czasie połączeniach z jego telefonu. - I co? Bilokowałem się? - mówił. - Poza tym ten człowiek nie pamięta nawet, jaka to była kwota - 170, 175, 200 tysięcy.
- Wiem, że w wymiarze publicznym jestem skończony, że Polacy podzielą się na tych, którzy powiedzą: szopka, i na tych, którzy powiedzą: złodziej. Nie mam sobie nic do zarzucenia, w całości jestem niewinny - mówił Stanisław Gawłowski. - Nie wiem, co będzie dalej. Mam przekonanie, że PiS nie odpuści. Jestem gotowy na wszystko, także na to, że mnie zamkną, że założą mi kajdanki i przewiozą do Szczecina. Będę być może pierwszym więźniem politycznym IV RP.
Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24 z asesorem komorniczym w Koszalinie
Popularne na gk24:
- Policja z Koszalina zabezpieczyła tytoń, spirytus oraz papierosy bez akcyzy. 70-latek zatrzymany [ZDJĘCIA]
- Orszak Trzech Króli w Koszalinie [zdjęcia, wideo]
- Wypadek w Białogardzie. Matka z dziećmi potrącone na pasach [zdjęcia]
- Dziecko utonęło w studni. Zarzuty dla rodziców z Białogardu
- Studniówka w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinku [zdjęcia, wideo]
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?