Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszedł za swymi marzeniami

Alina Konieczna [email protected]
Sylwester Zwierzyński redaguje kolejny numer swojego miesięcznika. Można się z nim kontaktować pod adresem e-mail: polcaster@onet.eu.
Sylwester Zwierzyński redaguje kolejny numer swojego miesięcznika. Można się z nim kontaktować pod adresem e-mail: [email protected]. Polcaster Magazine
Młody chłopak z Koszalina założył w Anglii polską gazetę. W rodzinnym kraju nie miał przyszłości.

Za granicą udowodnił, że dla chcącego nie ma nic trudnego.
Sylwester Zwierzyński, rocznik 1978, w Anglii mieszka od dwóch lat. Bożena Kaczmarek, emerytowana nauczycielka języka polskiego w koszalińskiej budowlance, ma o nim jak najlepsze zdanie. Przyszła do naszej redakcji z dwoma pierwszymi numerami "Polcaster Magazine". Czasopismo redaguje i wydaje właśnie Sylwester.
A może wyjechać...
- Rodzice ciężko pracowali, żeby zapewnić mnie i mojemu bratu dobre życie. Tata jest kierowcą sanitarki w poliklinice, mama pracuje jako księgowa w spółce - pisze Sylwek w e-mailu do naszej redakcji. - Po maturze dostałem się na filologię polską na Uniwersytet Szczeciński. Chyba byłem jednak za słaby. Po kilku miesiącach wróciłem do Koszalina. W tym czasie bezrobocie sięgało 40 procent. Imałem się wszystkiego: byłem barmanem, elektrykiem budowlanym, akwizytorem, magazynierem, sprzedawcą, kierowcą wózków widłowych.
Decyzję o wyjeździe podjął ze swoim wieloletnim przyjacielem Robertem Ofianewskim. Wyjechali w styczniu 2005. W poszukiwaniu pracy przejechali całą Szkocję, Walię i wschodnią część Anglii. Zakotwiczyli w Doncaster.
Tysiące Polaków
- To wspaniałe miasto - zapewnia Sylwek. - Międzynarodowy port lotniczy, nowy stadion sportowy za 30 milionów funtów, nowy budynek college'u za 60 milionów, nowe centrum handlowe, nowa trybuna przy torze wyścigów konnych... Sylwester mógłby długo wyliczać zalety miasta, gdzie znalazł życiową przystań. O tym pisze w swojej gazecie. Przybysze z Polski powinni jak najlepiej poznać swoje nowe miasto.
- Według różnych agencji rządowych w Doncaster mieszka od 4 do 10 tysięcy Polaków - wyjaśnia Sylwek. - Rynek na moje wydawnictwo jest całkiem spory.
30 procent na konto
Żeby założyć gazetę, potrzebe są pieniądze. Skąd je wziął? - Kiedy wróciłem z moich nieudanych studiów, na koncie miałem zero złotych - opowiada. - Przygarnęli mnie rodzice. Pracowałem tu i tam, z każdej wypłaty odkładałem 30 procent.
Trochę pieniędzy się uzbierało, podzielił je na połowę. Jedną zainwestował w akcje polskich spółek, drugą wywiózł do Wielkiej Brytanii. Życie tam okazało się drogie, oszczędności szybko topniały. Gdy wreszcie znalazł pracę, znów zaczął odkładać 30 procent każdej wypłaty. Po dwóch latach odłożył kilka tysięcy funtów. Sprzedał akcje w Polsce, oszczędności ulokował na koncie biznesowym. To było 1 października 2006 roku.
- Dziś gazeta ma tysiąc egzemplarzy nakładu, sprzedaż rośnie, podobnie jak wpływy z reklam - ocenia Sylwester. I dodaje, że kilka lat oszczędzania i tak nie wystarczyło. Sprzedał 8 procent udziału w swojej firmie bogatemu Anglikowi. W zamian dostał biuro, telefon, internet.
- Koszt wydania numeru waha się w granicach 1500-2000 funtów - wylicza. - Do tego dochodzą koszty organizacji imprez - turniejów, spotkań, wyborów polskiej miss, wojny paintballowej.
Wolał pióro od kielni
Sylwester zawsze lubił pisać. - Moją nauczycielką polskiego w podstawówce była pani Krystyna Maciejewska, to od niej nauczyłem się szacunku dla ojczystego języka - odpowiada Sylwek. - Niestety, byłem za słaby z matematyki, by dostać się do ogólniaka. Wylądowałem w zawodówce, maturę zrobiłem w technikum. Z perspektywy czasu mogę się tylko cieszyć, że trafiłem pod skrzydła wspaniałych pedagogów. Odważyłem się pisać dzięki pani Bożenie Kaczmarek.
Zanim wyjechał do Anglii, wydał drukiem swój pierwszy tomik poezji. - Można go znaleźć na półkach koszalińskich bibliotek - mówi. - Ale, niestety, jestem kiepskim poetą.
Artykuł o związkach zawodowych broniących interesów pracowników czy o agencjach pracy, relacje z działalności Stowarzyszenia Polaków w Doncaster, praktyczne porady - to wszystko można znaleźć w "Polcaster Magazine". Gazecie daleko do doskonałości. Niektórzy czytelnicy piszą, że przypomina szkolną gazetkę, inni narzekają, że jeden funt za nią to cena zbyt wygórowana. "Polcaster Magazine" jest miesięcznikiem, dotąd ukazały się trzy numery.
- Na razie ponoszę straty, ale mam nadzieję, że z czasem moja inwestycja się zwróci - kończy Sylwester. - Zresztą, nawet jeśli gazeta upadnie, pozostanie satysfakcja, że pomagałem ludziom i zyskałem nowych przyjaciół. A to dużo, bardzo dużo...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!