Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwanie faworytów i gwiazd

Krzysztof Dziedzic
Wesley Sneijder (z lewej) był jednym z głównych autorów zwycięstwa Holandii nad Włochami (z prawej bezradny bramkarz Włoch, Gianluigi Buffon).
Wesley Sneijder (z lewej) był jednym z głównych autorów zwycięstwa Holandii nad Włochami (z prawej bezradny bramkarz Włoch, Gianluigi Buffon).
Zakończyła się pierwsza runda spotkań w Euro 2008. Wszystkie zespoły rozegrały już po jednym meczu. Kto zostanie mistrzem?

Najlepsze wrażenie zrobili dotychczas chyba Holendrzy. Grali do przodu z faworyzowanymi Włochami i dobrali się im do skóry. Holendrzy w zasadzie zawsze grali ładnie dla oka - tyle, że na ogół gdzieś po drodze do finału ginęli, przygnieceni żelazną defensywą rywala. Jednak ciągle pamiętają, że 20 lat temu byli mistrzem Europy po fantastycznych golach Marco Van Bastena - dzisiejszego trenera. Jeżeli Holendrom uda się także w następnych meczach znaleźć równowagę pomiędzy swym atakiem a obroną, to rzeczywiście mogą zajść bardzo daleko.

Niemcy faworytem? Jeszcze poczekajmy
Na pewno dobrze zaprezentowali się w pierwszym spotkaniu Portugalczycy. Wygrali 2:0 z Turkami, którzy mają spore ambicje. Portugalia ma to, co najważniejsze
- zespół. A zespół z taką indywidualnością jak Cristiano Ronaldo może zajść nawet do finału. W końcu to aktualny wicemistrz Europy.

Z dobrej strony pokazali się Hiszpanie. 4:1 z Rosją robi wrażenie, nawet biorąc pod uwagę indywidualne błędy rosyjskich obrońców, zwłaszcza stoperów.
Zwycięstwa w pierwszych meczach odnieśli też Niemcy, Czesi, czy Chorwaci. Jednak ze względu na ich rywali (Polskę, Szwajcarię i Austrię, które to zespoły mogą mieć ogromne kłopoty z awansem do ćwierćfinału) trzeba poczekać na kolejne spotkania Niemców. Tak jak i na następne mecze Włochów albo Francuzów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że przy świetnym pierwszym wyniku Holandii w "grupie śmierci" na dziś wygląda na to, że albo Włochy albo Francja pożegna się z imprezą po fazie grupowej.

Kandydaci na gwiazdy
A kto będzie "czarnym koniem"? Na razie pierwszy krok zrobili Rumuni, remisując w "grupie śmierci" z Francją 0:0.

Trudno też pokusić się o wskazanie gwiazdy turnieju. Po pierwszej kolejce można jednak wskazać kilku kandydatów: Pepe, Podolski, Van der Sar, Sneijder, czy Villa. Pepe, portugalski obrońca występujący na co dzień w Realu Madryt w spotkaniu z Turcją (2:0) zachował wraz z kolegami z obrony czyste konto i na dodatek strzelił bardzo ważnego pierwszego gola. Podolski - świetnie wiemy dlaczego. Sneijder i Van der Sar zagrali z Włochami tak, jak na rozgrywającego i bramkarza Holandii przystało. A Villa we wczorajszym meczu z Rosją pokazał, że kiedy dostaje piłkę w polu karnym przeciwników, to hiszpańscy kibice mogą na niego liczyć.

A jakie były dotychczasowe mecze? Niektóre ciekawe, inne trochę mniej. Życzymy sobie, by każdy następny był taki, jak spotkanie z Holandii z Włochami, czy Hiszpanii z Rosją.

Spalone na ustach
A jaka była cecha charakterystyczna tej pierwszej kolejki we wszystkich grupach? Najwięcej mówiło się o... spalonych.
Pierwszy gol w meczu Holandii z Włochami został już głęboko przeanalizowany (oficjalnie sędzia miał rację, że go uznał). Trener naszej reprezentacji Leo Beenhakker też narzekał na decyzje arbitra liniowego przy pierwszym golu dla Niemców. Podobnie jak szkoleniowiec Szwajcarii przy bramce dla Czech.
W Polsce panuje ostatnio wśród wielu kibiców przekonanie, że choć wszyscy grają ze wszystkimi w naszym kraju - to i tak o ostatecznym wyniku decydują sędziowie. To oczywiście skutek afery korupcyjnej. W mistrzostwach Europy o korupcji nie ma mowy, ale jak widać i słychać - o arbitrach też może być dość głośno...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!