Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat kołobrzeski to raj dla wędkarzy

Iwona Marciniak [email protected]
Z jednej strony morze, z drugiej wody śródlądowe z obfitującą w łososie i trocie Parsętą. Powiat kołobrzeski to raj dla wędkarzy.
Z jednej strony morze, z drugiej wody śródlądowe z obfitującą w łososie i trocie Parsętą. Powiat kołobrzeski to raj dla wędkarzy. Wiesław Skólmowski
Z jednej strony morze, z drugiej wody śródlądowe z obfitującą w łososie i trocie Parsętą. Powiat kołobrzeski to raj dla wędkarzy.

Położenie geograficzne powiatu kołobrzeskiego stwarza doskonałe pole do popisu dla wędkarzy. Pamię-tajmy jednak, że przed zarzuceniem wędki trzeba w każdym wypadku zdobyć pozwolenie właściciela, albo administratora wody, nad którą się wybieramy.

Przez ostatnie lata do Kołobrzegu z całej Polski, ale także z zagranicy (głównie z Niemiec, ale także np. z Czech) zjeżdżają spragnieni wędkowania na pełnym morzu. Mogą wybierać wśród aż 47 cumujących w porcie kołobrzeskim jednostek, gotowych do wypraw na dorsza. Wypraw 10-12 godzinnych, albo kilkudniowych z postojem na Bornholmie, z pełnym wyżywieniem i noclegami.

Jak mówi nam Wiesław Skólmowski, prezes Miejskiego Koła Polskiego Zwią-zku Wędkarskiego w Kołobrzegu, coraz bardziej popularne jest też wędkowanie z plaży, albo podczas brodzenia w wodzie, czyli tzw. sufrcasting. Brodzących w morzu wędkarzy z potężnymi wędziskami można spotkać najczęściej przy plaży zachodniej i w okolicach sanatorium Arka. Co łapią? Leszcze, płocie, okonie, belony, nawet węgorze.

Nie brakuje chętnych na wędkowanie z małych łódek z uprawieniem trollingu włącznie (czyli połowu ryb drapieżnych, polegającego na ciągnięciu przynęty na wędce za łodzią).

By zaznać morskich przyjemności trzeba się postarać o pozwolenie wystawiane przez Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Słupsku, którego filię znajdziemy przy ul. Węgorzowej w Kołobrzegu. Miesięczna licencja kosztuje 16 złotych. Roczna 49 zł. Uczący się i emerycie mają zniżki.

W przypadku rejsu na dorsza, załatwienie pozwoleń bierze na siebie armator jednostki. Nam wystarczy dowód tożsamości i mocny żołądek (bo z dużym prawdopodobieństwem będzie bujało). I oczywiście sprzęt do wędkowania. Jaki? - Jeśli zaczynamy, najlepiej skorzystać z możliwości wypożyczenia go od armatora - podpowiada Wiesław Skólmowski.

Od początku października do końca grudnia na Parsęcie obowiązuje zakaz połowu troci i łososi. Ale od trzech lat, na mocy uchwały zarządu koszalińskiego okręgu PZW, na tak zwanym nizinnym odcinku Parsęty, można wędkować metodą spławikową, gruntową, stosując przynętę roślinną i zwierzęcą.

W powiecie kołobrzeskim można się wybrać z wędką na jeziora. Aby wędkować na wodach śródlądowych, musimy mieć kartę wędkarską. Żeby ją dostać, trzeba przejść bezpłatne, krótkie przeprowadzane przez PZW szkolenie i zdać egzamin (płatny 40 zł dla osoby dorosłej).

Uspokajamy, szkolenie trwa około dwóch godzin, a egzamin to właściwie rozmowa, nie jest trudny. Kartę wyrabia się w starostwie płacąc w przypadku Kołobrzegu 10 złotych. To inwestycja na całe życie.
- W sprawie szkoleń i egzaminów jesteśmy do dyspozycji pod telefonem, można do nas wysłać maila - uspokaja Wiesław Skólmowski.

Przy dobrej organizacji, biały kartonik można zdobyć nawet w jeden dzień. Karta nie zwalnia od wykupu pozwoleń u różnych gospodarzy wód (np. na wędkowanie w Jeziorze Kamienica czy Popiel, Resko Przymorskie trzeba je wykupić od Gospodarstwa Rybackiego w Mielnie). Zdecydowaną większością pozostałych akwenów administruje Polski Związek Wędkarski. Płacąc maksymalnie nieco ponad 200 zł, można przez cały rok wędkować na ponad 4 tysiącach ha administrowanych przez okręg koszaliński PZW (w powiecie kołobrzeskim m.in. na dwóch zbiornikach wodnych w Niekaninie, Pławęcienie, na Parsęcie, pstrągowych rzekach - Dębosznicy, Błotnicy). Pozwolenie wykupimy bodaj w każdym wędkarskim sklepie.

Po pokonaniu formalności, które wcale nie są tak kłopotliwe, możemy w końcu ruszyć na ryby. Z jaką wędką?
- To już zależy tylko od nas - tłumaczy prezes Skólmowski. - Od techniki łowienia, jaką chcemy zastosować i oczywiście od zasobności naszej kieszeni.

Tak naprawdę, najtańszy zestaw kupimy już za 50 zł, a za maksymalnie zindywidualizowany, wykonany ze specjalnych tworzyw, można zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.

Przy pierwszym zakupie najlepiej zaufać sprzedawcy wędkarskiego sklepu albo doświadczonemu, znajomemu wędkarzowi. To z nim najlepiej wybrać się na pierwsze wędkowanie. Z dużym prawdopodobieństwem złapiemy bakcyla i staniemy się pasjonatami wędkowania. Niekoniecznie nawet zabierając swoją zdobycz do domu. Coraz częściej wędkujący zwracają rybom wolność, stawiają nie na rybną ucztę, a wyczyn.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!