Pożar wybuchł w poniedziałkowe popołudnie na kempingu nad jeziorem w Łubowie. Zapaliła się jedna z przyczep kempingowych. Świadkowie mówią, że pożarowi towarzyszył huk, najprawdopodobniej wybuchły dezodoranty lub butla z gazem. Przyczepa spłonęła doszczętnie. Na szczęście nikt nie ucierpiał. – Pożar gasiło 13 strażaków i trzy zastępy straży – mówi Mirosław Śledź, rzecznik prasowy komendy Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinku.
Aktualizacja: jak się dowiadujemy, wszystko mogło się skończyć znacznie gorzej, gdyby nie błyskawiczna reakcja dwóch policjantów z Tychowa, którzy prywatnie gościli na polu namiotowym w Łubowie. To oni - ryzykując zdrowiem - odczepili od płonącej przyczepy samochód ratując go przed spaleniem, to oni wynieśli w płonącego namiotu butlę z gazem i ochłodzili ją w jeziorze. Dzięki temu nie doszło do eksplozji, ograniczono szkody materialne i nikt nie ucierpiał.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?