Pożar wybuchł w jednym z mieszkań na osiedlu socjalnym przy ulicy Polnej. Palił się lokal na skraju jednego z segmentów.
- Chyba brat zostawił świeczkę w łazience przed wyjściem do warsztatów terapii zajęciowej na osiedlu Zachód - mówił nam przejęty lokator, którego także nie było w domu w chwili wybuchu pożaru.
Bracia świecili sobie świeczkami, bo nie płacą rachunków ani czynszu. Prąd i wodę i wyłączyli. Na szczęście osiedle jest ogrzewane z miejskiej sieci ciepłowniczej i mają chociaż ciepło, bo nie można go im odciąć.
Na szczęście nikt nie ucierpiał. Straty są jednak poważne, i to zarówno te, których dokonał żywioł, jak i strażacy prujący elewację i dach chcąc dojść do źródło płomieni.
Akcję ratowniczą utrudniał kilkunastostopniowy mróz.
Ogień i dym zauważono w porę i wezwano straż pożarną. Gdyby zdarzyło się to w nocy, trudno nawet sobie wyobrazić skalę zniszczeń. Zbudowane kilka lat temu osiedle socjalne to kilkadziesiąt parterowych domków w konstrukcji drewnianej. Miasto lokuje w nich rodziny eksmitowane z zasobów komunalnych i spółdzielczych, głównie z powodu zaległości czynszowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?