- Pracownicy usłyszeli wybuch, a następnie zobaczyli kłęby dymu wydobywające się z pomieszczenia magazynowego - relacjonują strażacy.
W środku, gdzie były przechowywane m. in. odpady poprodukcyjne, był jeden z pracowników produkcji. Co tam robił? Nikt wczoraj nie potrafił nam odpowiedzieć na to pytanie. Wiadomo, że koledzy próbowali go ratować. Bez powodzenia. Mężczyzna nie przeżył walki z żywiołem. Zginął na miejscu.
Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, ponad dwie godziny walczyli z silnym zadymieniem.
Wiadomo, że spaliło się wyposażenie fabryki i produkty. Konstrukcja budynku nie została naruszona. Wczoraj trwało szacowanie strat.
O przyczynach na tym etapie sprawy trudno coś powiedzieć. Czy ktoś podpalił fabrykę guzików koszalińskiego biznesmena, czy to był nieszczęśliwy wypadek? Na to pytanie będzie szukał odpowiedzi prokurator i biegły z zakresu pożarnictwa.
Około godziny 13.30 akcja strażaków została zakończona. Na miejscu pracowali jednak nadal policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?