Chodzi o słowa marszałka podczas wizyty w Kołobrzegu (popierał wtedy swoją partyjną koleżankę Annę Mieczkowską). Olgierd Geblewicz mówił wtedy, że słyszał jakoby Woźniak startujący jako niezależny, dogadał się z PiS w sprawie poparcia, na wypadek gdyby w drugiej turze wyborów spotkali się Woźniak i Mieczkowska.
Woźniak temu zaprzecza. Jak mówi, w pozwie wskazuje też, że marszałek nie miał prawa zarzucić mu, że nic nie robił, gdy przez ostatnie blisko 4 lata był zastępcą prezydenta Kołobrzegu.
Zobacz także: Kołobrzeg: Bomby wyciągane z morza
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?