- Nie wyobrażam sobie bym w obecności mediów miał mówić o przyczynach, dla których mój klinet nie może stawić się w sądzie. Nie wyrażam też zgody na nagrywanie moich wypowiedzi - pełnomocnik byłego wójta gminy Darłowo Franciszka Kupracza, a prywatnie jego syn, podobnie jak na wcześniejszych rozprawach ostro protestował przeciwko obecności dziennikarzy na sali rozpraw.
W poniedziałek w koszalińskim Sądzie Okręgowym odbyła się już czwarta rozprawa z powództwa Agnieszki Czupajło i Justyny Huby, dwóch pań, które w kwietniu 2013 roku prowadziły protest głodowy w obronie Zespołu Szkół w Dąbkach. Panie uznały, że wpisy na stronie internetowej Urzędu Gminy, których dokonywał ówczesny wójt gminy Darłowo Franciszek Kupracz, naruszyły ich dobra osobiste (- Zarzucał mi, że głoduję dla pieniędzy, że stawką za głodówkę jest 100 złotych dziennie - mówi Agnieszka Czupajło; - W moim przypadku wójt naruszył z kolei strefę życia prywatnego. Napisał, że zostawiłam męża i dzieci na pobyt gościnny w Starym Jarosławiu - mówi Justyna Huba) . Obie panie żądają przeprosin i po 15 tysięcy złotych za krzywdy psychiczne.
Wczorajsza rozprawa, podobnie jak mowy końcowe odbyły się bez udziału mediów. Reprezentująca powódki Małgorzata Salwa przekonywała sąd, że były wójt jest aktywny w życiu publicznym, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wziął udział w kolejnej rozprawie. Sąd po wysłuchaniu mów końcowych uznał ostatecznie, że kolejnej rozprawy już nie będzie. Wyrok w tej sprawie będzie ogłoszony 6 marca, czyli w najbliższy piątek.
We wcześniejszych rozmowach z "Głosem Koszalińskim" były wójt Franciszek Kupracz mówił, że swoimi wpisami nie chciał nikomu
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?