Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolenia na broń. Prywatny pistolet nie dla każdego

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Strzelnice są naturalnym miejscem, gdzie można się nauczyć strzelać.
Strzelnice są naturalnym miejscem, gdzie można się nauczyć strzelać. Łukasz Capar
Dwa tysiące za kurs plus dodatkowe trzy za pistolet. Dla jednych to mało, dla innych to majątek, ale Polacy ruszyli po broń palną. W 2022 r. pozwolenie na nią trafiło do prawie 37,5 tysiąca osób. W Pomorskiem zostało wydanych 2390 pozytywnych decyzji, w Zachodniopomorskiem - 1170.

Jeszcze dwa lata temu strzelnice były miejscem, gdzie pojawiali się jedynie pasjonaci. Od roku cieszą się niesłabnącą popularnością. Wojna tuż za naszą wschodnią granicą wielu uświadomiła, że warto jednak umieć posługiwać się pistoletem, strzelbą czy karabinem.

- Zainteresowanie znacznie wzrosło od zeszłego roku, nie tylko wśród osób, które chciałyby uzyskać pozwolenie na broń. Ludzie przychodzą do nas, bo chcą zobaczyć, jak się strzela, jak działa broń. Nauka obsługi broni daje ludziom wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa. Chcą wiedzieć, jak się obronić - mówi Rafał Płodzień kierujący strzelnicą w podsłupskim Kuleszewie.

Strzelnice są naturalnym miejscem, gdzie można się tego nauczyć. Początkujących z tajnikami obsługi broni zapozna wykwalifikowany instruktor. Po kursie można zdać specjalny egzamin. Ma go w planach pan Michał, który szkolenie rozpoczął już w zeszłym roku.

- Poszedłbym na egzamin już miesiąc temu, ale nie zdążyłem się zapisać. Chętnych było naprawdę wielu. To pokazuje, ile osób zainteresowanych jest strzelectwem - opowiada.

Okazuje się, że przy ograniczonej liczbie miejsc, trzeba wykazać się sporym refleksem. Zupełnie jak podczas pojedynku rewolwerowców na Dzikim Zachodzie.

Pan Michał po zdanym egzaminie chciałby też mieć licencję strzelca. I zostać członkiem klubu. To ma być jego sposób na to, by mieć stały dostęp do broni. Liczy się z kosztami - roczna opłata za członkostwo w klubie sięgnąć może nawet kilkuset złotych. I zapewnia, że znajdzie czas - uczestnictwo w zawodach sportowych organizowanych przez kluby sportowe jest bowiem obligatoryjne, by zdobytą licencję utrzymać. Do rywalizacji z innymi strzelcami trzeba stanąć aż osiem razy w roku. To dla naszego bohatera ma być jednak przyjemność i kultywowanie rodzinnych tradycji.

- Ze strzelectwem mam styczność od dziecka, bo mój dziadek był myśliwym - mówi.

Bywa jednak i tak, że udział w zawodach to dla niektórych jedynie pretekst, by wejść w posiadanie broni i tym samym zwiększyć swoje poczucie bezpieczeństwa.

- Być może jest takie zjawisko, że ktoś próbuje uzyskać pozwolenie na broń, na zawody chodzi, jest członkiem klubu, ale broń chce mieć na wszelki wypadek. I to jest moim zdaniem mądre i rozsądne - uważa Andrzej Turczyn, prezes Koszalińskiego Klubu Strzeleckiego „Kaliber”, autor bloga Trybun Broni Palnej.

Bo to najprostsza droga do tego, by wejść w posiadanie broni. W innych przypadkach trzeba: posiadać podstawowe uprawnienia do polowania - by starać się o pozwolenie na broń myśliwską, przynależeć do klubu kolekcjonerskiego czy grupy rekonstrukcyjnej - by móc wnioskować o zgodę na posiadanie broni historycznej. W innych przypadkach uzyskanie pozwolenia będzie dużo trudniejsze.

- Przepisy prawa są tak sformułowane, że trzeba udowodnić trwałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie życia - tłumaczy Turczyn.
Co to oznacza? Należy, chociażby zebrać szereg dokumentów, na przykład notatki policyjne ze zgłaszanych gróźb, które udowodniłyby, że faktycznie naszemu życiu zagraża niebezpieczeństwo. Andrzej Turczyn uważa jednak, że przeciętny obywatel nie ma szans na uzyskanie takiego pozwolenia, bo policja surowo interpretuje obowiązujące przepisy.

Potwierdzają to liczby. W 2022 r. w Polsce zostało wydanych 37,4 tys. pozwoleń na broń - do celów ochrony osobistej, łowieckich, sportowych, rekonstrukcji historycznych, kolekcjonerskich, pamiątkowych czy szkoleniowych. To 17,5 tys. więcej niż rok wcześniej. Jak statystyka ta wygląda w przypadku Pomorza? Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku w zeszłym roku wydała 2390 pozwoleń na broń. Najwięcej tych do celów kolekcjonerskich (1266), nieco mniej do celów sportowych (848). Zezwolenie na broń przeznaczoną do ochrony osobistej trafiło do sześciu osób.

Natomiast Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie w 2022 r. wydała pozwolenia na broń 1170 osobom. Najwięcej pozwoleń zostało wydanych kolekcjonerom (622), na broń do celów sportowych pozwoleń było 318, a do celów łowieckich - 228. Zaledwie jedno pozwolenie zostało wydane na broń do celów ochrony osobistej. Było też jedno do celów ochrony osób i mienia - takowe uzyskać jest najtrudniej.

Na koniec roku 2022 w Polsce było 286 tys. 751 pozwoleń na broń i 760 tys. 218 zarejestrowanych sztuk broni.
Nic nie wskazuje na to, żeby popularność strzelnic, strzelectwa i chęć posiadania broni osłabły. Rafał Płodzień mówi, że osoby odwiedzające jego strzelnicę po raz pierwszy najczęściej pytają o AK47, czyli słynnego kałasznikowa, ale też o pistolety Glock, czyli jedne z najbardziej rozpoznawalnych rodzajów broni w Polsce.

- Naprawdę dużo jest osób, które chcą zacząć swoją przygodę z bronią. Odwiedzają nas ludzie z całej Polski i po krótkim czasie wracają z rodziną czy kolegami - mówi.

Na ważny aspekt zwraca uwagę podkomisarz Karina Kamińska z KWP w Gdańsku. Wskazuje, że najczęstszym powodem odmów wydania pozwoleń na broń jest... wcześniejsza karalność osoby składającej podanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pozwolenia na broń. Prywatny pistolet nie dla każdego - Głos Pomorza