MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pozwólmy dzieciom doświadczać i przeżyć życie po swojemu. Rozmowa z psychologiem

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Katarzyna Gajewska jest właścicielką centrum psychologiczno-szkoleniowego
Katarzyna Gajewska jest właścicielką centrum psychologiczno-szkoleniowego Łukasz Capar
Nie oczekuj, że twoje dziecko będzie takim, jakim ty chcesz, żeby było. Pomóż mu stać się sobą, a nie tobą - z Katarzyną Gajewską, psychologiem i psychoterapeutą ze Słupska rozmawiamy o dzieciach i dzieciństwie.

Myśląc o dzieciństwie, mam przed oczyma pogaduchy na trzepaku, uliczne gry, bieganie po klatkach i piwnicach podczas zabawy w chowanego, zabronione wyprawy nad rzekę, w której uczyłam się pływać bez wiedzy mamy… A pani o czym myśli, gdy wspomina dzieciństwo?

Ja się wychowałam w Słupsku, w centrum miasta, na ul. Piekiełko. To moja dzielnica i mój trzepak. Było rzucanie nożem do piachu, sekrety, które się zakopywało u sąsiadów pod oknami, jeżdżenie na wrotkach dookoła kina Milenium, kolejki po chleb w Delikatesach…

A co możemy zrobić, aby nasze dzieci też miały co wspominać?

Pewne etapy w życiu przemijają. Nasi dziadkowie mają inne wspomnienia, nasi rodzice jeszcze inne, my mamy takie, o których teraz mówimy. I nasze dzieci też mają i będą miały wspomnienia. Wystarczy zapytać, co pamiętają. I to będą na pewno inne rzeczy, niż nam się wydaje.

Rodzice martwią się, że będą to jedynie wspomnienia z oglądania bajek na tablecie

Nowe technologie są niezbędne, bo świat tak płynie. To przyszło i nikt nas nie pytał, czy my się na to zgadzamy. Kiedyś telewizor był jeden na kilka domów, telefon jeden na całą klatkę schodową i takie były realia. Teraz wszyscy mamy dostęp do tych dobrodziejstw technologii i korzystamy z tego. To nie znaczy, że jest gorzej. Jest inaczej. Nasze dzieci mają swoje przeżycia, swoje relacje i swój ulubiony sposób spędzania czasu.

A to nie jest tak, że one spędzają czas tak, jak my ich tego nauczyliśmy, gdy były małe?**

Zawsze jest tak, że dzieci naśladują to, co my robimy. Jeśli w rodzinie spędzamy czas aktywnie - jeździmy na rowerach, pływamy na kajakach, one wrastają w tej atmosferze i same też tak potem spędzają czas. Ale jest taki moment, że dzieci buntują się przeciw wszystkim i wszystkiemu i nie mają ochoty spędzać czasu w taki sam sposób, jak my. To jest kolejny etap w życiu. Nie należy się na to złościć. Należy odpuścić. Zapytać - a jaki masz pomysł na ten wolny czas? Uczymy dziecko różnych rzeczy, a to, kiedy ono z tego skorzysta, to już inna sprawa. Przyjdzie moment, że skorzysta.

Czyli jak nastolatek nie chce jechać na wspólny wyjazd, to nie znaczy jeszcze, że jesteśmy złymi rodzicami?

Zdecydowanie nie. Jest taki moment, że dzieci odcinają się od rodziców. Wyobraźmy sobie taki wyjazd, kiedy dziecko nie chce jechać, a my je niemal siłą upychamy w aucie i zabieramy ze sobą. Kto będzie miał z tego frajdę?

Jest taka anegdota o polskich mamach. Gdy młody Francuz wychodzi z domu i krzyczy: Wychodzę!, jego mama odpowiada: Adieu!, mama włoska mówi: Ciao! , angielska: Bye, a polska: Dokąd idziesz? O której wrócisz? Z kim będziesz? A czy zawsze musisz wychodzić wieczorem? A nie mógłbyś trochę czasu z rodzicami spędzić?

(śmiech)…Coś w tym jest.

Co jest nie tak z nami? Czy to nadopiekuńczość? Czy martwienie się o dziecko jest złe?

To wynika z potrzeby dużej kontroli. Mamy dużą potrzebę, aby wszystko wiedzieć. Ostatnio miałam taką refleksję, że gdyby moja mama wiedziała wszystko, co ja robiłam, gdy byłam w wieku nastoletnim, w jakim jest teraz mój syn, to ona by zawału dostała. A teraz rodzice najchętniej chipa wsadziliby do telefonu syna czy córki, aby kontrolować każdy krok. A gdyby jeszcze zainstalować kamerę, to jako mamy byłybyśmy przeszczęśliwe.

Czyli ta nadmierna troska nie jest dobra?

Mamy w sobie nadmierny poziom lęku i niepokoju, który nasilają różne sytuacje. Włączamy jakiekolwiek informacje i tam jest tragedia za tragedią. Kogoś pobili, kogoś zgwałcili, kogoś okradli. My mamy tendencję, aby chłonąć te negatywne rzeczy i przejmować się.

Ale my po prostu martwimy się o nasze dzieci.

Słowo martwić się pochodzi od słowa martwy. Zamartwianie się jest czymś takim, co nam bardzo nie służy, obciąża nas, i powoduje, że bardzo źle się czujemy z tym. Martwienie się o dziecko zabiera mu przestrzeń. Ono odczuwa presję, że ta mama się tak martwi. Lepiej myśleć, że się nie martwimy, ale dbamy o dziecko. Zależy nam, aby jemu było dobrze, aby sobie poradziło. Martwiąc się, zabieramy poczucie sprawstwa komuś. Chcemy jak najlepiej i wiemy jako rodzice, jak to ma być, ale to jest nieprawda. Patrzymy na dziecko przez pryzmat własnego doświadczenia. Chcemy je za wszelką cenę uchronić przed czymś, a tak się nie da.

Chcemy dobrze, ale to wcale nie jest dobre.

Oczywiście, dzieci muszą pójść w świat i muszą same doświadczyć wielu rzeczy. To tak jak z nauką chodzenia. Maluch upadnie wiele razy, zanim pobiegnie. My mamy wyobrażenie o tym, jakie było nasze dzieciństwo, a bywa, że było ono trudne z wielu powodów, a my chcemy stworzyć idealne dzieciństwo i życie dla naszych dzieci. Nie ma czegoś takiego. To jest abstrakt. To się w życiu nie może wydarzyć.

Czyli nie ma wiarygodnego poradnika, jak stworzyć szczęśliwe dzieciństwo naszemu dziecku?

Nie ma. Nasze dzieci są inne niż my. Po drugie, nie jest to możliwe, ani dobre, ani zdrowe. Nie ma idealnych rzeczy. Coś idealnego jest abstrakcją. My żyjemy, oddychamy, doświadczamy różnych rzeczy. I tak jest z dziećmi. Pewne rzeczy dzieją się poza nami. I to jest tylko kwestia tego, jak my je na te różne rzeczy przygotujemy, co włożymy im do głowy. Czy włożymy im, że się mają bać, bo życie jest trudne i nieprzewidywalne, nie poradzisz sobie, uważaj. To są bardzo złe komunikaty. Jeżeli my mówimy tylko to, czego mają nie robić.

Co więc mówić i jak mówić?

Trzeba mówić, co dziecko może zrobić. Nie podnosimy lęku, tylko dajemy poradnik, co zrobić. Jak będzie burza, to możesz zamknąć okno, jeśli się boisz, a jeśli nie, to zostaw otwarte. Każda sytuacja jest wyzwaniem i zmianą. I ja zdecyduję, co robię. Jeśli nie będziemy zasilać ich lękiem i niepokojem - o Boże, jak to będzie - one zmierzą się z tym wyzwaniem i dadzą sobie radę. Niepokój jest z tego, że my chcemy idealnie dla tych dzieci. A pewne rzeczy dzieją się poza nami. Trzymając je kurczowo przy sobie, krzywdzimy je.

Czyli dajmy im przestrzeń do rozwoju i doświadczania...

Jeśli ktoś ma potrzebę wychodzenia i bycia z ludźmi - okey, jeśli ktoś chce siedzieć w domu, uszanujmy to, nie wypychajmy go na siłę. Są osoby, które potrzebują bardzo ekstremalnych doznań, aby żyć i czuć, że funkcjonują, a są takie, które cenią spokój. Każdy ma inną osobowość. Są osoby ekstrawertywne i introwertywne. Jeśli nie obdarzymy zaufaniem dzieci, zwariujemy. To są nasze dzieci. Nie przyszły skądś. Są z naszego domu. My uczymy się i dojrzewamy razem z dziećmi. To jest najcudowniejsze doświadczenie być rodzicem. To nas wrzuca na taki level, że nigdy w życiu nie wyobrażaliśmy sobie, że będziemy takie rzeczy przechodzić. Wraz z rozwojem dzieci, dojrzewają rodzice. Do różnych nowych wyzwań. Cały czas zdobywamy nową wiedzę i patrzymy na te różne doświadczenia. Nasze pokolenia często w domu słyszały, że dzieci i ryby głosu nie mają, nie odzywaj się, siedź cicho, co ty masz do powiedzenia. W pewnych kwestiach nikt nas o nic nie pytał i to było normą. My jesteśmy pierwszym pokoleniem rodziców, które zaczyna inaczej patrzeć na pewne rzeczy. Te dzieci mają w sobie coś i gdybyśmy im zajrzeli do środka, to bylibyśmy bardzo zaskoczeni. Na naszą korzyść.

Dużo mówimy o tym dzieciństwie, bo okazuje się, że ono w ogromnym stopniu wpływa potem już na dorosłego człowieka.

Mama i tata są najważniejszymi osobami w naszym życiu. To pokazuje, że te więzi, które mamy z rodzicami, i te osoby najważniejsze w naszym życiu wyznaczają nam standardy, jak powinny te relacje z sobą samym i całym światem wyglądać. To się kształtuje w oparciu o więzy z naszymi rodzicami.

Jednak w dorosłym życiu, często dopiero na terapiach, okazuje się, że te standardy nie były dobre.

Jest perspektywa bycia rodzicem dla naszych dzieci i bycia dzieckiem dla naszych rodziców. Jak już jesteśmy rodzicami nastolatków, to one są takim lustrem dla nas. Pokazują nam, co u nas jest nieprzerobione i z czym my mamy problem. Jako dorośli często ciągniemy za sobą nieprzerobione tematy. Bycie ofiarą w różnych relacjach. I z automatu to rzutuje na nasze dzieci. Jeśli rodzic chce pomóc dziecku, to powinien też zadbać o siebie. Należy uzdrowić swoje relacje, aby nie obciążać tym dzieci. Rodzice powinni też zadbać o siebie.

Bo nieszczęśliwi rodzice nie zapewnią szczęśliwego dzieciństwa swoim dzieciom…

I jest takie piękne motto - słowa Janusza Korczaka - o których jako rodzice powinniśmy pamiętać: Nie oczekuj, że twoje dziecko będzie takim, jakim ty chcesz, żeby było. Pomóż mu stać się sobą, a nie tobą.

Nam, dorosłym, często wydaje się, że dzieci nie mają żadnych problemów. Bo przecież my im wszystko dajemy, nie muszą pracować, mają beztroskie dzieciństwo. A to chyba nie zawsze tak jest. Z jakimi problemami borykają się dzisiaj dzieci? O czym mówią w gabinecie psychologa?

W dzisiejszych czasach dzieci borykają się z różnorodnymi problemami, które często odbiegają od tych, z którymi zmagały się poprzednie pokolenia. Wielu młodych pacjentów zmaga się z lękami, które mogą dotyczyć zarówno szkoły, jak i relacji społecznych. Lęk przed oceną, niepewność co do przyszłości oraz presja sukcesu mogą prowadzić do chronicznego stresu i zaburzeń lękowych.

Coraz częściej słyszymy o depresji dzieci i młodzieży...

Wynika to z poczucia osamotnienia, niskiej samooceny, trudnych sytuacji rodzinnych czy braku wsparcia emocjonalnego. Symptomy depresji, takie jak smutek, brak energii, trudności z koncentracją czy zaburzenia snu, stają się coraz bardziej powszechne.

Media społecznościowe nie pomagają w samoocenie...

Tak, pojawiają się problemy związane z tożsamością i samoakceptacją. W dobie mediów społecznościowych, dzieci i młodzież często porównują się z innymi, co może prowadzić do poczucia niezadowolenia z siebie i niskiej samooceny. Dodatkowo, kwestia tożsamości płciowej i orientacji seksualnej staje się coraz bardziej widoczna, co może powodować problemy z akceptacją siebie.

W szkole też nie jest łatwo...

Problemy z nauką, ADHD, dysleksja i inne zaburzenia mogą znacząco wpływać na życie szkolne dzieci. Często czują się one niezrozumiane i nieadekwatnie wspierane, co potęguje frustrację i zniechęcenie do nauki. Presja ze strony rówieśników, aby dopasować się do określonych norm, może być przytłaczająca. Bullying, czyli zastraszanie, zarówno w realnym świecie, jak i w przestrzeni online, jest poważnym problemem.

Bezpiecznym miejscem powinien być dom...

Konflikty w domu, rozwody rodziców, przemoc czy zaniedbanie to sytuacje, które mogą głęboko wpływać na psychikę dziecka. W takich przypadkach dzieci często potrzebują wsparcia, by poradzić sobie z trudnymi emocjami i odbudować poczucie bezpieczeństwa. Warto zwrócić uwagę, że dzisiejsze dzieci żyją w świecie, który jest niezwykle dynamiczny i pełen wyzwań. Szybki rozwój technologii, zmiany społeczne i globalne kryzysy wpływają na ich codzienne życie i samopoczucie. Jako społeczeństwo, musimy zapewnić im odpowiednie wsparcie, zrozumienie i narzędzia do radzenia sobie z trudnościami. W gabinecie psychologa dzieci szukają przede wszystkim zrozumienia, wsparcia i pomocy w radzeniu sobie z emocjami oraz problemami, które napotykają na swojej drodze. Rolą specjalistów jest nie tylko diagnozowanie i leczenie, ale także edukacja i profilaktyka, aby pomóc młodym ludziom rozwijać się w zdrowy i harmonijny sposób.

W ostatnich latach zauważalny jest niepokojący wzrost liczby przypadków samookaleczeń oraz prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży.

Jako psycholog z 25-letnim doświadczeniem mogę powiedzieć, że jest to złożony problem, który wymaga wieloaspektowej analizy i interwencji. Dzieci i młodzież coraz częściej cierpią na zaburzenia lękowe, depresję i inne problemy emocjonalne. Czują się przytłoczone swoimi emocjami i nie potrafią sobie z nimi radzić. Samookaleczenia często są formą radzenia sobie z wewnętrznym bólem - fizyczny ból jest dla nich bardziej namacalny i łatwiejszy do zrozumienia niż ból emocjonalny.

Dochodzi wspomniana już wcześniej presja społeczna i szkolna…

Dzieci są pod ogromną presją ze strony szkoły, rówieśników i rodziny. Oczekiwania dotyczące osiągnięć akademickich, wyglądu czy zachowań społecznych mogą prowadzić do poczucia niespełnienia i frustracji. Media społecznościowe dodatkowo wzmacniają te naciski, prezentując nierealistyczne wzorce sukcesu i szczęścia. W wielu przypadkach dzieci nie mają odpowiedniego wsparcia emocjonalnego ani w domu, ani w szkole. Brak empatii, zrozumienia i rozmowy o problemach może prowadzić do izolacji i poczucia osamotnienia. Dzieci często nie wiedzą, gdzie szukać pomocy, lub boją się jej szukać z obawy przed oceną. Przemoc domowa, zaniedbanie, rozwody rodziców, śmierć bliskiej osoby czy inne traumatyczne wydarzenia mogą pozostawić głębokie rany emocjonalne. Dzieci mogą czuć się zagubione i bezradne w obliczu takich doświadczeń, co prowadzi do desperackich prób znalezienia ulgi.

Coraz częściej słyszymy też o problemach z płcią...

Dzieci i młodzież często zmagają się z problemami związanymi z tożsamością płciową, orientacją seksualną czy samoakceptacją. Brak akceptacji ze strony rodziny, rówieśników czy społeczeństwa może prowadzić do poważnych kryzysów emocjonalnych.

Jak możemy im pomóc?

Dzieci potrzebują czuć, że są słuchane i zrozumiane. Budowanie otwartego i bezpiecznego środowiska w domu i szkole, gdzie mogą swobodnie wyrażać swoje emocje i problemy, jest niezwykle ważne. Każde dziecko zasługuje na wsparcie, zrozumienie i pomoc, aby mogło przejść przez trudne chwile i rozwijać się w zdrowy sposób. Naszym obowiązkiem jest stworzenie bezpiecznego środowiska, w którym każde dziecko będzie miało szansę na pełne i szczęśliwe życie.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pozwólmy dzieciom doświadczać i przeżyć życie po swojemu. Rozmowa z psychologiem - Głos Szczeciński

Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński