Koszalin od lat stara się o otwarcie lotniska w Zegrzu Pomorskim. W tym celu udało się zabezpieczyć dofinansowanie unijne w wysokości 18 milionów euro z puli, którą dysponował na lata 2007 - 2013 marszałek zachodniopomorski. Jednak, aby te pieniądze można było wydać, potrzebne jest zielone światło ze strony urzędników unijnych i Komisji Europejskiej.
Tej zgody na wykorzystanie funduszy do dziś nie ma. O plany Koszalina pytamy wobec tego prezydenta miasta Piotra Jedlińskiego.
- Nad planami dotyczącymi lotnisk lokalnych zbierają się czarne chmury. Teraz słyszymy, że nie ma mowy, by Komisja Europejska zgodziła się na budowę za pieniądze unijne. Co w takim razie z koncepcją Koszalina?
- To niepokojące sygnały. Słyszałem, że pojawił się w tej sprawie projekt rozporządzenia, ale my wciąż czekamy na decyzję ekspertów z Unii Europejskiej. Czasu jest już bardzo mało. Do końca stycznia ma być wszystko wiadomo. Na pewno nie będziemy realizować tej inwestycji, jeżeli nie będziemy mieli spięcia finansowego i dofinansowania unijnego.
- Wszystko wskazuje na to, że tego dofinansowania jednak nie będzie...
- Pieniądze z naszej strony na ten cel są obecnie zamrożone. I mogę zapewnić mieszańców, że nie wydamy z nich ani złotówki na lotnisko, jeżeli nie będziemy mieli pomyślnej zgody Komisji Europejskiej. Wówczas te fundusze zostaną wydane na inny cel.
- A lotnisko w Zegrzu odejdzie w zapomnienie?
- Mam plan "B" na tę okoliczność, by uruchomić, małymi krokami, małe lotnisko, ale na użytek taksówek powietrznych, awionetek. Warto to zrobić, aby nie stracić lotniska na dobre.
Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?