Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo jazdy: Młodym nauka jazdy lepiej wchodzi do głowy

Inga Domurat [email protected]
Józef Bąk, najlepszy instruktor nauki jazdy na kategorię B w WORD w Koszalinie, uważa, że najważniejsze jest upewnienie ucznia, iż jest bezpieczny.
Józef Bąk, najlepszy instruktor nauki jazdy na kategorię B w WORD w Koszalinie, uważa, że najważniejsze jest upewnienie ucznia, iż jest bezpieczny. Fot. Radek Koleśnik
Statystyki nie kłamią: Józef Bąk z Trzebiatowa najlepiej przygotowuje kierowców do zdania egzaminów na kategorię B w Zachodniopomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Koszalinie. Zdradza nam, jak to robi.

Zasady rankingu

Zasady rankingu

Liczyli się w nim tylko ci instruktorzy, których kursanci między październikiem 2008 roku a listopadem 2009 roku przystąpili łącznie do co najmniej 10 egzaminów teoretycznych i 10 praktycznych w przypadku kategorii prawa jazdy A; do 25 i 40 w przypadku kategorii B; po 20 w kategorii C i po 5 i 8 w kategorii D. W kategoriach BE i CE liczyły się tylko egzaminy praktyczne i musiało ich być nie mniej niż 10 i 20.

Ranking instruktorów opracował koszaliński oddział Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców.

Brane w nim były pod uwagę tylko egzaminy, zarówno teoretyczne jak i praktyczne, zdane za pierwszym podejściem. Zachodniopomorski Ośrodek Ruchu Drogowego zgodnie z kilkoma wytycznymi (patrz - ramka) wybrał w każdej kategorii po 10 najlepszych instruktorów i tylko oni liczyli się w rankingu.

W kategorii B, czyli tej najbardziej popularnej wśród kursantów, zwycięzcą został Józef Bąk ze "Szkoły Jazdy Zdzisław i Kinga Łata" z Trzebiatowa.

Naprawdę chcemy uczyć
Ma 47 lat. Zawodowo przejeździł Polskę i Europę wszerz i wzdłuż, ale instruktorem nauki jazdy jest dopiero od dwóch lat. Swoim sukcesem jest nieco zaskoczony, bo uważa, że każdy z pozostałych szkoleniowców uczących w tej szkole mógłby zająć jego miejsce. Zresztą w klasyfikacji ZORD od czterech lat są na pierwszym miejscu pod względem zdawalności na kategorię B.

- Bo my tu naprawdę chcemy nauczyć - wyjaśnia Józef Bąk. - W tej szkole obowiązują jasne zasady. Bez zaliczenia egzaminu wewnętrznego, który do złudzenia przypomina ten państwowy, nie wypuszczamy kursanta dalej. Czasami wiąże się to z opłaceniem dodatkowych godzin jazdy, ale w efekcie tak dużo osób zdaje ten właściwy egzamin za pierwszym podejściem.

Do szkoły w Trzebiatowie trafiają też kursanci, którzy mają już za sobą kilka lub nawet kilkanaście wcześniejszych nieudanych prób zaliczenia egzaminu.

- Uczenie tych osób jest dużo trudniejsze - zaznacza instruktor. - Trzeba poprawiać błędy wcześniejszego szkolenia oraz odbudowywać psychikę kursanta.

Diabeł tkwi w szczegółach
Nagrodzony instruktor zdradza, że sukces zawdzięcza w dużej mierze dbałości o drobiazgi, niby mało istotne szczegóły.

- Nie zapominam pokazać, do czego służą wszystkie poszczególne przyciski w desce rozdzielczej i gałki przy kierownicy. Bo już nie raz zdarzyło się, że mój kursant nigdy podczas nauki nie musiał włączyć wycieraczek czy użyć spryskiwaczy, a podczas egzaminu - tak. Nie wyobrażam sobie, by mój uczeń poległ na takiej błahostce, a wiem z opowieści, że takie sytuacje się zdarzały - opowiada Józef Bąk.

Ten sympatyczny, wyważony, spokojny, ale i dowcipny nauczyciel jest zdania, że najłatwiej uczy się jazdy samochodem młodych. I nie dzieli ich na kobiety i mężczyzn. Po prostu, liczy się wiek.

- Ja robiłem prawo jazdy w 1982 roku, w szkole. Tak kiedyś można było i zdałem bez problemów, choć zdaję sobie sprawę, że było wtedy trochę łatwiej. Na drogach mniej aut i nie było parkowania w ruchu ulicznym. Ale i tak jestem za tym, by młodzież kończyła 18 lat i od razu szła na kurs - mówi. - W tym wieku bardzo szybko można nauczyć koordynacji ruchów, operowania kierownicą i gałką skrzyni biegów. Młodzież nie ma problemów z refleksem. To naprawdę idealny wiek na naukę jazdy - z przekonaniem stwierdza Józef Bąk.

Przyznaje jednocześnie, że to właśnie młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków, ale - zaznacza - to zupełnie inna kwestia.

- Młodzi za szybko nabierają pewności, że są dobrymi kierowcami, że już wiedzą wszystko o swoim aucie i o jego prowadzeniu, że im błąd nie może się zdarzyć - tłumaczy. - A tak nie jest. Niektórym wystarczy powiedzieć, by z tą pewnością siebie nie przesadzali, inni, niestety, muszą przekonać się o tym na własnej skórze.

Kursant musi czuć się bezpieczny
Pan Józef przyznaje, że w swoim fachu musi mieć trochę z psychologa. Musi wyczuć, z kim może pozwolić sobie na żart, a kogo mógłby w ten sposób do siebie zrazić. Twierdzi, że dystans i profesjonalizm jest ważny za kółkiem, ale najważniejsze jest to, by kursant wiedział, że za kierownicą jest bezpieczny, że, owszem, on siedzi na miejscu kierowcy, ale to nie on ma ostateczną kontrolę nad autem.

Józef Bąk ma swój sposób na to, by kursantom ten stan rzeczy uświadomić. Gdy zauważa, że uczeń nie może przełamać lęku i widać po jego spoconych dłoniach, przerażonym wzroku, że boi się innych aut, jedzie z nim za miasto. Pokazuje drzewo, każe jechać w jego kierunku i nie hamować.

Kursant jest zawsze trochę oszołomiony, ale polecenie wykonuje i przekonuje się, że mimo że to on jest za kierownicą, w drzewo nie uderzył. Widzi, że jest bezpieczny, że może się pomylić i nic mu się nie stanie, bo instruktor jest obok.

- To ja tak naprawdę kieruję samochodem. I w ostateczności w ten skrajny sposób pokazuję to kursantowi. I to działa. Potem jest mniej stresu i nauka lepiej idzie. Za jakiekolwiek błędy na drodze odpowiada instruktor. Takie jest moje zdanie. Dlatego dziwię się choćby temu głośnemu wyrokowi na kursantkę, która miała wypadek i zabiła dwie osoby. To nie mogła być jej wina. Niestety - tłumaczy Józef Bąk.

Najlepszy instruktor ubiegłego roku najbardziej lubi moment, gdy jego kursant wychodzi z samochodu, w którym zdawał egzamin, i na jego twarzy widać uśmiech i wielką radość, że zdał.

- Miałem taki przypadek, że 40-letni facet już kilka razy próbował zdać egzamin i bez efektów. Trafił w końcu do mnie i zdał. Widziałem, jak płacze. Dorosły facet. Dziękował mi strasznie. To naprawdę są emocje i dla tych wyrazów wdzięczności warto uczyć - dodaje instruktor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!