Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera hondy CR-V czwartej generacji

(qba)
Archiwum
W sobotę w salonie Honda Mojsiuk w Starych Bielicach koło Koszalina miała swoją premierę najnowsza, już czwarta generacja samochodu honda CR-V. Auto, w podstawowej wersji, zostało wycenione na niecałe 95 tys. złotych.

Wprawdzie oficjalna premiera czwartej generacji tego pojazdu nastąpi w poniedziałek, w salonie firmy Mojsiuk już w sobotę można było go obejrzeć, dotknąć, usiąść w nim i także się przejechać.

Przedpremierowy pokaz obfitował w mnóstwo efektów specjalnych. Zanim nowe hondy, przy błysku świateł stroboskopowych i w gęstym dymie, wjechały do salonu, goście wysłuchali koncertu skrzypcowego na żywo w mocniejszym, niemal rockowym wydaniu. Premierę zapowiedział Adam Kornacki, prowadzący popularne programy motoryzacyjne w telewizji TVN Turbo, który specjalnie przyjechał w sobotę do salonu firmy Mojsiuk prosto z Warszawy.

- Proszę sobie wyobrazić, że na świecie jeździ już 5 milionów hond CR-V trzech generacji - mówił Kornacki. - Wszystkie są naprawdę wspaniałe, co potwierdza niesłabnące zainteresowanie tymi autami, ale ta czwarta generacja, którą za chwilę zobaczycie, wydaje się rzeczywiście dopieszczona do granic.

Do salonu Mojsiuk dotarły trzy nowe hondy. Dwie wjechały od razu do wnętrza obiektu, by każdy mógł je z bliska obejrzeć, trzecia była gotowa do jazd testowych i stała przed salonem. Natychmiast ustawiła się do niej kolejka chętnych. Samochód się podobał. - Tył jest zupełnie inny. Te szyby, z ostrymi, a nie zaokrąglonymi bokami, nadają agresywności. Nieźle - ocenili właściciele hond CR-V, którzy zostali zaproszeni do salonu na premierowy pokaz. - Tył przypomina jednak bardziej auto kombi, a nie terenowe - spoglądali.

Od poniedziałku można już w salonie Mojsiuk zamawiać hondy CR-V czwartej generacji. Są dostępne z silnikami benzynowymi o pojemności 2.000 ccm i cenionymi, wysokoprężnymi o pojemności 2.200 ccm. Nowością jest, że CR-V czwartej generacji można też kupić z napędem tylko na przednią oś. To najtańsza wersja auta i kosztuje 94.900 złotych. Za hondy z napędem na obie osie trzeba zapłacić od 104 tys. zł (silnik benzynowy) do nawet 162 tys. zł (silnik diesel). Zainteresowani? - Są już zapytania - odpowiadają nam w salonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!