Takie lampy rewelacyjnie zdają egzamin m.in. przy zabezpieczaniu miejsca wypadku. Teoretycznie, kołobrzeska policja miała na wyposażeniu podobne, ale tamte, stare lampy, ładowały swoje akumulatory dwa dni, by poświecić raptem parę godzin. Osiem nowych, lamp ostrzegawczych niemieckiej produkcji oraz pięć świecących odblaskowych "grzybków", które można przymocować do nawierzchni drogi lub (dzięki magnesowi) np. do karoserii samochodu, wręczył kołobrzeskim policjantom prezydent Kołobrzegu Henryk Bieńkowski. Prezent kosztował 5,5 tysiąca złotych. - Natychmiast przypomina mi się wypadek cysterny pod Dygowem - mówił dziękując za prezent, zastępca komendanta powiatowego policji w Kołobrzegu, Leszek Demkowicz. - Nasi policjanci nie tylko musieli zadbać o pomoc poszkodowanym w wypadku, ale i ostrzec innych kierowców o zagrożeniu, jakie stanowiła cysterna. O ileż łatwiej byłoby nam, gdybyśmy wtedy mieli takie lampy. Rocznie w powiecie kołobrzeskim dochodzi do ok. 70 wypadków i 700 kolizji. - Taki sprzęt pomoże nam uniknąć wtórnych skutków zdarzeń na drogach - mówił L. Demkowicz. - Życzmy sobie jednak, żeby był jak najrzadziej potrzebny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?