"Sygnał" do rozpoczęcia spekulacji dał na serwisie Twitter jeden ze znanych dziennikarzy piszących o koszykówce - poinformował, że były rozgrywający Anwilu Włocławek, który obecny sezon rozpoczął na Ukrainie, wraca do Polski.
W PLK playmakera najbardziej potrzebują Anwil Włocławek i AZS Koszalin. Z tym pierwszym klubem Szubarga rozstał się w niezbyt przyjaznych okolicznościach, dlatego ogólnopolskie blogi, serwisy i fora koszykarskie szybko zaczęły łączyć jego ewentualny powrót z koszalińskimi Akademikami. Tym bardziej, że Szubarga już przed sezonem był przymierzany do Koszalina (klub nie był jednak w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych), a agent zawodnika ma dobre kontakty z zarządem AZS.
Prezes klubu jednak kategorycznie zaprzecza: - Nie wiem skąd ta informacja; byłbym bardzo zdziwiony, gdyby faktycznie okazało się, że Krzysztof Szubarga wraca do Polski - mówi Marcin Kozak. - Z tego co wiem, ma na Ukrainie ważny kontrakt, a do tego jest liderem zespołu i doskonale radzi sobie w tamtejszej lidze. Dlatego nawet przez chwilę nie było mowy o jego zatrudnieniu w AZS.
Także nieoficjalne, ale dobrze poinformowane źródła zbliżone do AZS potwierdzają wersję prezesa. - Z wyjątkiem przygotowań do sezonu, to nazwisko w rozmowach w ogóle nie padało i nie pada. Mówi się o wzmocnieniach, ale przede wszystkim strefy podkoszowej - usłyszeliśmy.
Tę ostatnią informację Marcin Kozak potwierdza częściowo. - Przed spotkaniem z Polpharmą nie będzie żadnych zmian, ale nie wykluczamy ich później. Za wcześnie jednak, by mówić jakie pozycje wchodzą w grę i czy zespół wzmocnią zawodnicy polscy czy zagraniczni - ucina prezes AZS Koszalin.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?