Prezes Jarosław Kaczyński przyjechał do Koszalina w sobotę wieczorem ze Słupska. Przed Słupskiem był jeszcze w Trójmieście. Trzeba przyznać, że lider PiS nie próżnuje - z Koszalina pojechał prosto do Szczecina, na kolejne spotkania z ludźmi.
W Koszalinie gościł kilka godzin (nie licząc noclegu) - tu przez 1,5 godziny udzielał wywiadów, a potem drugie tyle dyskutował z zebranymi mieszkańcami. Ci klaskali co rusz i z entuzjazmem przyjmowali deklaracje prezesa o tym, jak na dobre zmieni się życie w Polsce, gdy władzę znowu obejmie PiS.
Jarosław Kaczyński znowu wrócił do inicjatywy powołania województwa środkowopomorskiego. - Kilka lat temu miałem wątpliwości. Dziś wiem, że nie da się rozwinąć tej części kraju, jeżeli nie powstanie 17. województwo, ale z dwoma stolicami, bo Słupska nie da się zepchnąć - za te m. in. słowa prezes dostał ogromne brawa. - To się może udać. W jednym mieście wojewoda, w drugim - marszałek. Chcemy też utworzyć województwo mazowieckie. To nie jest pomysł na rozbudowanie administracji. W ogóle trzeba się zastanowić nad cała konstrukcją Polski. Jak dojdziemy do władzy, to sprawa województwa środkowopomorskiego będzie załatwiona, to będzie jedna z pierwszych, którą się zajmiemy.
Jarosław Kaczyński obiecał też, że jego partia, gdy zdobędzie rządy, to wycofa reformę emerytalną. - Cała ta reforma to oszustwo - mówił. - System sięga w rzeczywistości do kieszeni najbiedniejszych.
- Państwo się zwija - kontynuował prezes Kaczyński (jego monolog trwał niczym lekcja w szkole - dokładnie 45 minut). - System ekonomiczny nie może być taki, jak do tej pory - i podkreślał, że konieczne jest wstrzymanie prywatyzacji w kraju. - Polsce jest potrzebna ekipa z nowa koncepcją gospodarczą. My mamy gotowe projektu ustaw.
Po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego był czas na pytania z sali. Te uczestnicy spotkania mogli zadawać na kartkach. Na sali nie brakowało przeciwników budowy elektrowni atomowej w Gąskach (podarowali nawet prezesowi moherowy antyatomowy żółty beret). Ci pytali go o zdanie w tej sprawie. - Lokalizacja elektrowni w Gąskach to wynik głupoty - tu znowu były brawa - albo ktoś przewrotnie chce doprowadzić do tego, by tej elektrowni nie było. Bo wiadomo, że ludzie tę budowę zablokują. Jestem za elektrownią, ale przeciwko takim lokalizacjom.
- Czy możliwe jest połączenie PiS i Solidarnej Polski, by nie było rozłamu? - ktoś zapytał.
- To nie rozłam, to odprysk - mówił prezes. - Ja już wyciągnąłem rękę. Mogę jeszcze raz apelować do Zbigniewa Ziobry, żeby się zastanowił.
Były też pytania o "prawdę smoleńską". Na koniec lider PiS obiecał m. in., że jego partia "obroni telewizję Trwam, a także lekcje historii w szkołach" - na sali rozległy się kolejne brawa.
A w poniedziałkowym papierowym wydaniu Głosu przeczytacie rozmowę z prezesem PiS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?