Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes przemówił

(mas)
Pisaliśmy o prezesie Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sławnie, który pożyczył MPEC swoje prywatne pieniądze. Chodzi o pół miliona, które były potrzebne firmie na jej ratowanie. Najpierw prezes nie chciał rozmawiać o sprawie. Teraz zmienił zdanie.

Przypomnijmy, prezes Zdzisław Rudnicki dostał zgodę na udzielenie pożyczki od Rady Nadzorczej MPEC oraz od burmistrza Sławna Mirosława Bugajskiego. Umowę podpisano w lipcu 2003 roku, na dwa lata, z 12,95-oprocentowaniem. W tym czasie umowa gwarantowała mu zatrudnienie w MPEC. Sprawa wyszła dopiero teraz na jaw, po kontroli przeprowadzonej przez grupę radnych. I choć wszystko jest zgodne z prawem, to budzi zasadne kontrowersje. Sam zainteresowany, czyli prezes Rudnicki, mówi dziś, że nie ma kaca moralnego. - Pracuję w MPEC od 25 lat i robię wszystko dla jej dobra - broni się. - Firma potrzebowała kredytu. Najpierw wystąpiliśmy do banku jako firma, ale z uwagi na niską zdolność kredytową odesłano nas z kwitkiem - mówi prezes. Z jakiego banku? Z miejscowego, spółdzielczego. - W sumie wystąpiliśmy do trzech banków - do Banku Spółdzielczego, PKO i WBK. Nigdzie się nie udało - dodaje Z. Rudnicki. Dlaczego MPEC nie ogłosił przetargu dla pożyczkodawców? Na to pytanie prezes nie umiał konkretnie odpowiedzieć. A skąd wzięły się problemy finansowe firmy? - Bo inwestowaliśmy. Zlikwidowaliśmy w Sławnie 40 starych kotłowni, położyliśmy pięć kilometrów sieci ciepłowniczej, musieliśmy potem spłacać kredyty i sami sobie radziliśmy - twierdzi prezes.
Prezes słowem nie wspomniał o brakach w kasie z powodu ,,niefortunnej" umowy na dostawę miału za 700 tys. złotych. Przypomnijmy, prezes podpisał umowę z firmą, która potem upadła, nie dostarczyła surowca, a wzięła pieniądze. - Było takie zdarzenie - odpowiada prezes. - Ale mamy wyrok sądu, na podstawie którego chcemy odzyskać pieniądze.
A skąd prezes wziął pół miliona, które pożyczył miejskiej spółce? Sam zaciągnął kredyt z oprocentowa- niem na 10 procent. I teraz twierdzi, że dzięki niemu sytuacja w spółce poprawiła się. - A to, co się dzieje wokół sprawy, to skutek kampanii przedwyborczej - pan Frankenstein (szef komisji kontrolującej MPEC - dop. red.) startuje na burmistrza i robi szum wokół swojej osoby.
Radny miejski Krzysztof Frankenstein dziwi się takim argumentom i po raz kolejny zapewnia, że ,,zrobi wszystko, żeby firma nie trafiła w ręce prezesa Rudnickiego". Bo przypomnijmy, pracownicy MPEC wspólnie z prezesem chcą przekształcić firmę w spółkę pracowniczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty