Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie: to nie my przekazaliśmy szczegóły w sprawie skazanego pedofila

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński Andrzej Szkocki
- Sąd nie przekazywał nikomu informacji o tym, kim były osoby pokrzywdzone w tej sprawie - powiedział w czwartek prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. Chodzi o sprawę ujawnienia danych osobowych syna posłanki Magdaleny Filiks.

- Sformułowanie "dzieci znanej parlamentarzystki" nie pochodziły z sądu i nie pochodziły od rzecznika prasowego sądu - powiedział dziennikarzom na specjalnie zwołanym briefingu sędzia Maciej Strączyński.

3 marca posłanka Magdalena Filiks poinformowała na Twitterze, że 17 lutego zmarł jej 16-letni syn. Śledztwo w sprawie śmierci chłopca prowadzi prokuratura.

29 grudnia 2022 r. rano Radio Szczecin podało informację o wyroku na mężczyznę, Krzysztofa F., który molestował nieletniego syna "znanej parlamentarzystki". Sprawa wywołała ogromne poruszenie, bo błyskawicznie w internecie pojawiły się dokładne informacje od różnych osób i anonimowych kont o kogo w tej sprawie chodzi.

Sprawa Krzysztofa F. skazanego prawomocnym wyrokiem w 2021 r. toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Nikogo z mediów nie było na ogłaszaniu wyroków skazujących Krzysztofa F.

- 28 grudnia 2022 do rzecznika Sądu Okręgowego zgłosił się redaktor Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin i poprosił o informacje w tej sprawie. Otrzymał dane dotyczące jedynie samego wyroku, jakiego czyn dotyczył, zasądzonej kary. Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, jest to, że był to chłopiec w wieku 13 lat. Nie padły żadne inne dane, ponieważ my takich informacji nie udzielamy – wyjaśniał sędzia Maciej Strączyński.

Jak dodaje, nikt nie prosił wcześniej o dostęp do akt sprawy.

- Dopiero 30 grudnia o akta poprosił Rzecznik Praw Dziecka i mu je przekazaliśmy, bo jest do tego uprawniony. Wcześniej nikt nie prosił o dostęp do akt. Sąd i tak by ich nie dał, bo to byłoby ujawnienie informacji ze sprawy toczącej się z wyłączeniem jawności. Sprawa była prowadzona z wyłączaniem jawności dla dobra pokrzywdzonych. Gdy mamy do czynienia z przestępstwem jak czyn lubieżny wobec nieletniego, to sprawa jest prowadzona z wyłączeniem jawności z dwóch powodów: ze względu na obyczajowość, aby tego typu informacji nie publikować, bo wiemy, że są to informacje wrażliwe. A po drugie: dla dobra pokrzywdzonych. Dlatego nigdy sąd nie podaje żadnych danych dotyczących pokrzywdzonego i w tej sprawie też tego nie ujawnił poza samym wiekiem. Podawanie informacji z rozpraw toczącej się z wyłączeniem jawności jest karalne z wyjątkiem treści wyroku, który jest jawny - wyjaśnia prezes sądu.

- Jeśli sprawa była prowadzona z wyłączeniem jawności, to przestępstwo popełnia ten, kto dane z rozprawy ujawnił. Nie jestem w stanie stwierdzać, w jaki sposób z takiej sprawy informacje mogą się wydostać. Pamiętać trzeba, że sprawy związane np. z czynem lubieżnym wobec nieletniego przechodzą przez policję, prokuraturę, sąd pierwszej instancji, odwoławczy, Sąd Najwyższy. Treść wyroku znana jest służbie więziennej, obrońcom i ewentualnie osobom, którym te wszystkie persony związane ze sprawą te informacje przekażą - mówił prezes Strączyński.

Krzysztof F. został prawomocnie skazany 14 grudnia 2021 r. za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim. Był też oskarżony m.in. o udzielenie narkotyków małoletniej. Usłyszał wyrok czterech lat i dziesięciu miesięcy więzienia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie: to nie my przekazaliśmy szczegóły w sprawie skazanego pedofila - Głos Szczeciński