Prokurator zwolnił szefa SzLOT-u w sobotnie popołudnie po niemal 48 godzinach od zatrzymania, licznych przesłuchaniach i przeszukaniu biur stowarzyszenia. Bogusław Sobów przed wyjściem na wolność musiał zapłacić 10 tys. zł kaucji, ma dozór policyjny i nie może wyjeżdżać z kraju. Został także zawieszony w funkcji prezesa SzLOT-u i ma zakaz kontaktowania się z pracownikami tej firmy.
- Postawiliśmy podejrzanemu 7 zarzutów wyłudzenia mienia o wartości od 370 zł do 12,5 tys. zł - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku Jerzy Sajchta. - A także dokonania przestępstw naruszenia wolności seksualnej pracownic, które go obciążają w swoich zeznaniach. O szczegółach ze zrozumiałych względów nie mogę mówić. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Udało nam się krótko porozmawiać z szefem SzLOT-u po jego zwolnieniu: - Przede wszystkim nie zastrzegam swojego nazwiska i proszę o mnie pisać pod pełnymi danymi - stwierdził Bogusław Sobów.
- Postawione mi zarzuty są bzdurne, jestem uczciwym człowiekiem i mam czyste ręce, co udowodnię. Trudno uznać np. za molestowanie jeżeli powiem kobiecie, że jest ładna. O szczegółach porozmawiamy na konferencji prasowej, którą planuję zwołać w najbliższym tygodniu. Mam nadzieję, że po wyroku uniewinniającym media poinformują równie obszernie, jak o moim zatrzymaniu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?