Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Koszalina Piotr Jedliński o AZS Koszalin: Koszykówkę trzeba będzie budować od nowa [wywiad]

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Piotr Jedliński, prezydent Koszalina
Piotr Jedliński, prezydent Koszalina Radek Koleśnik
Rozmowa z Piotrem Jedlińskim, prezydentem Koszalina o AZS Koszalin i aferze wokół All Sports Promotion.

Co dalej z koszykówką w Koszalinie?
Ustalenia jeszcze trwają, myślę, że pod koniec tygodnia będziemy mogli mówić o ostatecznych decyzjach, jeśli chodzi o kształt koszykówki w mieście. Niestety, nie będziemy grali w ekstraklasie. A w obecnej sytuacji, zwłaszcza po wydarzeniach związanych bezpośrednio z funkcjonowaniem klubu i spółki AZS Koszalin S.A. oraz sponsorin-gu (akcja CBA i afera związana z fundacją All Sports Promotion - przyp. red.), jesteśmy zdecydowani, by koszykówkę budować od nowa, od początku.

Jaki ma być to początek?
Przede wszystkim oparty o naszych graczy, tych, którzy awansowali do II ligi (Żak Koszalin, który złożył już niezbędną dokumentację w Polskim Związku Koszykówki i od nowego sezonu będzie występował na tym szczeblu - przyp. red.). Jaka będzie to formuła organizacyjna i w jakiej lidze rozpoczniemy, będziemy mogli powiedzieć, jak wspomniałem, pod koniec przyszłego tygodnia.

Problem jest taki, że czas już minął, jak czytamy w regulaminie Polskiego Związku Koszykówki o terminach zgłoszeń dla klubów z tzw. dziką kartą.
Zgadza się, mamy niezwykle trudną sytuację. I przyznam, jestem załamany. O tym sposobie finansowania AZS Koszalin, a raczej nie finansowania, nie wiedziałem aż do teraz. Kiedy ta informacja się pojawiła, spotkałem się z członkami ówczesnej rady nadzorczej (prezes Marcin Kozak, wiceprezes Krzysztof Szumski - przyp. red.) i okazuje się, że jednak szkoda, że zarząd nie informował nas o takim, czy innym finansowaniu. Wiedziałem, że jest podpisana umowa z Grupą Azoty w Policach i w zasadzie tyle. Oczywiście tych szczegółów, które są objęte tajemnicą handlową, zarząd nie musiał absolutnie zdradzać, odnośnie do wielkości tego wsparcia. Znaleźliśmy się też, nie ukrywam tego , w trudnej sytuacji wizerunkowej. Całe to zamieszanie, to co się stało, nie jest dobrą reklamą dla miasta.

Zarzuty dla zatrzymanych są poważne, a do tego zamieszany jest w to m.in. pracownik Zarządu Obiektów Sportowych, czyli pośrednio również i Pański podwładny.
- W polskim prawie jest i zawsze będzie istniała zasada domniemania niewinności, ale faktycznie na tę chwilę zarzuty, które stawia prokuratura, są bardzo poważne. Mamy w naszym mieście do czynienia z wieloletnimi tradycjami koszykarskimi, to wręcz tradycja przechodząca z ojca na syna. Mamy młodzież uprawiającą tę dyscyplinę sportu. Dlatego nie chcemy, by Koszalin został pominięty i nie istniał na mapie rozgrywek ligowych. I nie chodzi nam tylko o młodsze roczniki, które dobrze sobie radzą i licznie występują, ale chcemy też budować od początku koszykówkę dorosłą.

W jakim kształcie?
- Zależy nam na tym, by oprzeć się o nasze środowisko, naszych zawodników. Tych wychowanków wszystkich klubów. Ale jest jeden bardzo ważny warunek.

Jaki?
Doskonale wiemy, że to środowisko jest podzielone. Są zwolennicy różnych klubów, różnych stowarzyszeń. Myślę, że to dobry czas, by ten topór wojenny zakopać i być razem, tak jak 16 lat temu, w momencie, gdy AZS wchodził do ekstraklasy. Wtedy pokazaliśmy, że to środowisko jest jedno. Chciałbym, żeby było tak w tej chwili.

Żak Koszalin do II ligi już się zgłosił i będziemy mieli od nowego sezonu basket na szczeblu centralnym dzięki tej drużynie. Gdzie tu w takim razie miejsce na nowy projekt?
Myślę, że oprzemy go o szerszą formułę niż sam Żak. Chcemy zacząć od początku. Ważne jest też to, by nie tworzyć pewnego rodzaju fikcji, tzw. dzikich kart czy awansowania przy zielonym stoliku. Środowisko jest na tyle mocne, że jest to możliwe, czego dowodem jest choćby impreza Trio Basket. Zainteresowanie tym wydarzeniem, i koszykówką w ogóle, jest w Koszalinie bardzo duże. Więc kapitał ludzki mamy, ważne, by zbudować coś na zdrowych zasadach, tak, by nie być zaskakiwanym takimi sprawami, jakie wydarzyły się w AZS Koszalin na przestrzeni lat. Wydaje się, że to było dawno. Ale to rzutuje teraz na tych młodych ludzi, którzy grają w koszykówkę. Musimy stworzyć to wszystko na zupełnie nowych zasadach, z nowymi ludźmi.

W 2014 roku informowaliśmy Czytelników o finansowych problemach w Enerdze AZS Koszalin, o fatalnych relacjach między ówczesnym prezesem a zawodniczkami, o dyskusyjnych działaniach fundacji All Sports Promotion. W ratuszu nie zapaliła się wtedy czerwona lampka?
W momencie, gdy dziewczyny zdobywały pierwszy brązowy medal (2013 rok - przyp. red.), też były duże kłopoty i wtedy nie było innego wyjścia, fundacja All Sports Promotion była jedynym oferentem, który chciał przejąć tę drużynę. Mieliśmy do wyboru - albo drużyna już w ekstraklasie nie wystartuje, albo będzie to kontynuowała. W momencie, gdy pojawiły się negatywne sygnały, dochodzące nas z klubu, to w 2014 r. nastąpiła zmiana zarządu. W tej chwili opiera się to wszystko w klubie na zdrowych zasadach, wszystkie rozliczenia zostały prawidłowo zrobione. To zasługa obecnego prezesa klubu, który ma twardą politykę finansową, ale też liczy siły na zamiary.

Wracając do niedawnych zatrzymań siedmiu osób przez funkcjonariuszy CBA - choć śledztwo jeszcze trwa - zapewne jakieś scenariusze Pan przewiduje.
- Pojawiają się głosy, zwłaszcza ze strony członków opozycji, żeby pracownika natychmiast zwolnić. Przypomnę, że pod kątem prawnym to dwie różne rzeczy. W tej chwili trwa audyt tych wszystkich umów zawieranych w hali, zarówno za czasów obecnej pani prezes (Monika Tkaczyk - przyp. red.), jak i poprzedniego zarządu, który w tych latach kierował ZOS-em (w latach 2007-2014 prezesem zarządu był Jakub Pyżanowski - przyp. red.) i sprawdzamy to, za co pracownicy hali byli odpowiedzialni w stosunku do Zarządu Obiektów Sportowych. Z drugiej strony działalność fundacji ASP była niejako poza zakresem obowiązków pracownika. Ja akurat fundacji nie mogę założyć, bo prawo mi tego zabrania, ale każdy mieszkaniec Koszalina fundację czy stowarzyszenie może powołać. Istotne jest przy tym pytanie, do czego to wykorzysta i czy jest to zgodne z prawem. Na to odpowie toczące się postępowanie. Na rozprawie sądowej będzie można usłyszeć więcej. W tej chwili jedna z tych zatrzymanych osób przebywa na urlopie i myślę, że ten urlop będzie kontynuowany.

POLECAMY TAKŻE

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Spotkanie w ratuszu na temat przyszłości AZS Koszalin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo