Jako pierwsi napisaliśmy o konflikcie w słupskiej “Scanii". Przypomnijmy, że związek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Pracownicy wysunęli żądanie 50-procentowej podwyżki płac oraz zmiany umów o pracę. Zarząd firmy tych żądań nie zrealizował. - Oczywiście, nie upieramy się przy 50-procentowej podwyżce. Jesteśmy otwarci i czekamy teraz na propozycje zarządu w tej kwestii - mówi Mirosław Okuniewski, szef ,,S" skupiającej ponad 300 z 700 pracowników firmy. - Jesteśmy też dalecy od strajku, bo uważamy, że lepiej się porozumieć. Spotkanie prezydenta z liderami produkcji, na którą zresztą nie zaproszono przedstawicieli naszego związku, odbieramy jako próbę wywarcia nacisku na pracowników. Sądzimy, że to element kampanii wyborczej Macieja Kobylińskiego. Być może chodziło też o to, aby powstrzymać naszych pracowników przed zgłaszaniem żądań płacowych, bo za nami mogą pójść ludzie w innych słupskich zakładach pracy.
Prezydencka wizyta zbulwersowała też opozycję w mieście. - Jestem niemile zaskoczony postawą prezydenta Słupska - stwierdził Robert Strąk, poseł LPR. - Uważam, że nasi samorządowcy powinni raczej nakłaniać zagranicznych inwestorów, żeby płacili godnie naszym pracownikom. A tu prezydent opowiedział się po stronie szwedzkiego kapitału, a nie polskich pracowników.
R. Strąk w sprawie zarobków polskich pracowników w zagranicznych koncernach, takich jak “Scania", postanowił interweniować u eurodeputowanych.
Jednak nie wszyscy tak źle oceniają prezydenckie zainteresowanie ,,Scanią"
- Wizytę prezydenta odbieram jako efekt zatroskania włodarza miasta i próbę uświadomienia załodze, że jakieś pochopne działania typu strajk mogą przynieść fatalne skutki - uważa Piotr Sikorski, szef Związku Zawodowego Pracowników ,,Scania Production Słupsk". - Przecież Szwedzi wcale nie muszą swojej produkcji prowadzić właśnie w Słupsku.
Zarząd firmy zainteresowanie M. Kobylińskiego też odbiera jako troskę o losy firmy.
- Prezydent z całą pewnością nie pojechał do “Scanii", żeby na kogokolwiek wywierać nacisk - wyjaśnia Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Zaniepokojony doniesieniami prasowymi chciał na miejscu zorientować się w sytuacji i ewentualnie podjąć się roli mediatora w tym konflikcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?