Problem z parkowaniem w Białogardzie. Miejsca parkingowe są blokowane

Wracamy do sprawy miejskich parkingów, bo problem ponownie spędza sen z powiek mieszkańców Białogardu. Może naprawdę potrzebna jest tu jednak strefa płatnego parkowania?

- Nawet nie mam już gdzie pójść na skargę, bo straży miejskiej nie ma, a policjanci mówią, że nie mogą cały czas pilnować parkingów z zegarkiem w ręku - opowiada Henryk Przemysław Dragański ze sklepu wędkarskiego przy ul. Lipowej.

Tuż przed sklepem znajduje się parking ze znakiem informacyjnym, że parkowanie dozwolone jest tylko przez kwadrans. Tymczasem większość samochodów stoi tu przez cały dzień. Co jednak ważne, problem nie dotyczy tylko tego jednego parkingu. Zablokowanych jest większość tych, które znajdują się w pobliżu dworca.

- Ludzie zostawiają tu swoje auta, wsiadają do pociągu lub autobusu i jadą na cały dzień do pracy w Koszalinie albo w Kołobrzegu. Ale ich samochody blokują parkingi - tłumaczy nasz rozmówca.

Burmistrz Białogardu Krzysztof Bagiński zna problem.

- Borykamy się z tym od kilku lat. Niestety, trudno przypilnować wszystkich aut, tu raczej potrzebna jest zmiana mentalności kierowców, zrozumienie, także przez mieszkańców, że są to parkingi miejskie, które mamy wykorzystywać do załatwiania spraw w mieście, na chwilę. Owszem, można wymusić rotację pojazdów na tych parkingach, wprowadzając strefę płatnego parkowania. Takie są przecież w wielu miastach, także naszego regionu. Ale potrzebna jest w tej sprawie odważna decyzja radnych i jakaś forma wyjaśnienia mieszkańcom, a przede wszystkim kierowcom, że taka strefa nie byłaby formą wyciągania od nich pieniędzy, ale właśnie próbą wpłynięcia na wszystkich, by nie blokowali nagminnie miejsc parkingowych.

Zobacz także Źle wybudowana droga w Dobrowie koło Białogardu

POLECAMY:

Wypadek na ul. Gdańskiej w Koszalinie [zdjęcia]

Czepkowanie studentów pielęgniarstwa w PWSZ w Koszalinie

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego