Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy konsumenta. Quad jeździł tylko dwa dni

Inga Domurat [email protected]
Quad miał pomóc przy zarabianiu pieniędzy. Nie zdążył, zepsuł się od razu.
Quad miał pomóc przy zarabianiu pieniędzy. Nie zdążył, zepsuł się od razu. archiwum
Quad, który na początku czerwca kupili państwo Bieńczakowie, miał zarabiać dla nich pieniądze. Nie zdążył, zepsuł się od razu. Do ich rąk wrócił dopiero w sobotę.

- Syn kupił tego quada 5 czerwca, na raty za prawie 10 tys. złotych. Kilka razy zdążył się na nim przejechać, gdy ten po dwóch dniach odmówił posłuszeństwa. Coś nie tak było ze skrzynią biegów. Nie dało się na nim jechać - mówi Adam Bieńczak z Rusinowa.

- W ramach gwarancji oddaliśmy go do sklepu, licząc na szybką naprawę. Synowi zależało na czasie, bo tego quada nie kupił tylko dla przyjemności, on miał przynosić zysk. Obok nas jest agroturystyka i sąsiad był zainteresowany jego wynajmowaniem. A tu minął czerwiec i nic. Quada wciąż nie mieliśmy. Dzwoniłem do serwisu rometa w Złotowie wielokrotnie. I ciągle tylko słyszałem, że jeszcze nie ma decyzji, co do uznania naprawy w ramach gwarancji. Potem, gdy już była, dowiedziałem się, że nie mają jeszcze potrzebnej części do skrzyni biegów, bo podczas testów naprawionej skrzyni znowu nastąpiło uszkodzenie tego elementu. Dwa razy w serwisie wymieniali suwak w przekładni. Quada dostaliśmy dopiero 23 lipca!

Nie minęły dwa tygodnie, gdy quad znowu się zepsuł. - To była ta sama usterka, ale tym razem centralny serwis skuterów w Złotowie wydał orzeczenie o uszkodzeniu mechanicznym, a w związku z tym odmówił naprawy na gwarancji. - Uszkodzenie spowodowało przełączanie biegów z przednich na tylne jeszcze podczas toczenia się kół. Tego typu uszkodzenia nie podlegają bezpłatnej naprawie - czytamy w piśmie z "Mediaexpert".

W serwisie wycenili naprawę na 600-650 złotych i o takiej kwocie do zapłaty został poinformowany z początkiem września właściciel quada, który ciągle płacił i płaci za niego miesięczne raty. - Mój syn musiał w związku z pracą wyjechać do Szczecina i w jego imieniu sprawę przejąłem ja. Nie miałem zamiaru płacić takiej kwoty. Poszedłem do rzecznika konsumentów w Świdwinie.

Rzecznik - Andrzej Rewiński - w oficjalnym piśmie 16 września zażądał od "Mediaexpert" wydania klientowi nowego quada, ewentualnie jego ponownej bezpłatnej naprawy. W przypadku nie rozpatrzenia reklamacji, poinformował firmę, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. "Mediaexpert" na oficjalne pismo zareagowało natychmiast. Za kilka dni Adam Bieńczak miał odpowiedź. - Mając na uwadze dobro klienta oraz polubowne zakończenie sprawy proponujemy rekompensatę w wysokości 400 złotych brutto, która obejmie naprawę w autoryzowanym serwisie. Więc łączna kwota do zapłaty przez klienta to 200 złotych - czytamy w piśmie od "Mediaexpert" do rzecznika i klienta.

W piątek Adam Bieńczak po konsultacji z synem zgodził się na takie polubowne rozwiązanie. - Powiem uczciwie, mieliśmy już dość czekania na quada, zwłaszcza że ciągle płacimy za niego raty, mimo że tak mało go używaliśmy - mówił nam wczoraj Adam Bieńczak, który w sobotę odebrał z naprawy pojazd. - Jeśli jednak znowu się zepsuje, jesteśmy już umówieni z rzecznikiem konsumentów i będziemy występować na drogę sądową, domagać się nowego quada. Poza tym przez tę sytuację dopiero zrozumiałem, jaki marny wpływ na szybkość naprawy ma sam sklep. Sprzedać potrafi szybko i to wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!