Problemy z prądem w Mścicach. Energa wyjaśnia i przeprasza

- Przykładów mogę podawać mnóstwo twierdzi nasz Czytelnik (nazwisko do wiad. Red.). Najświeższy będzie z dziś (niedziela dop. red.): zaczęło się wieczorem, ok. godz. 18 - 19, co chwilę prąd pojawiał się i znikał. Odbywa się to na zasadzie: prąd się pojawia na kilka sekund, prąd znika na sekundę, pojawia się ponownie na dosłownie moment i znowu znika na sekundę, pojawia się na chwilę, znowu znika ... i tak w kółko! Co jest grane? To jest jakaś masakra, właśnie takie skoki napięcia nie służą elektronice ... To samo miało miejsce choćby kilka dni temu, też w Mścicach - 30 lipca, kilka dni wcześniej również, ale dat nie zapisywałem. To samo również i w okolicy - choćby Strzeżenice. Czy jest jakaś szansa na wyeliminowanie tych kłopotów? Te skoki napięcia - już pomijając fakt, że nie wpływają prawidłowo na elektronikę - są naprawdę uciążliwe... Telewizory, komputery - to wszystko co chwilę się włącza i wyłącza, i swoją drogą, zastanawiam się, jak długo taki sprzęt jeszcze takie "cyrki" wytrzyma. I jeszcze przykład z zeszłego roku - również pisaliście o nas, o Mścicach, że tu notorycznie prąd się pojawia i znika ... I faktycznie, po tym artykule było w miarę spokojnie, ale ostatnio problem znowu się pojawia, i to naprawdę często.

Jak sprawę tłumaczą przedstawiciele Energi? Skierowaliśmy pytanie do biura prasowego. Tam wyjaśniają i... przepraszają:
"W dniu wczorajszym (czyli w niedzielę dop. red.) nastąpiło wyłączenie przez automatykę zabezpieczającą linii zasilającej miejscowość Mścice. Przerwy i zakłócenia w dostawie energii najprawdopodobniej były spowodowane awaryjnym wyłączeniem linii oraz przerwami związanymi z lokalizacją uszkodzenia, naprawą i ponownym załączaniem poszczególnych odcinków linii czytamy w wyjaśnieniu, które przesłano do redakcji. - Przyczyną awaryjnego wyłączenia tej samej linii w dniu 30 lipca były wyładowania atmosferyczne. Za wszelkie utrudnienia naszych odbiorców przepraszamy."

Podobne sytuacje z przerwami w dostawie prądu powtarzają się także u Was? Dajcie znać piszcie na [email protected]