Trzech świadków trzeba przesłuchać jeszcze raz.
Jeden z zarzutów dotyczy zawarcia umowy z firmą windykacyjną M., która za około 1,1 mln zł kupiła długi gminy Borne. Rzecz działa się w końcówce rządów Józefa T. (2001-2006) w Bornem. Gmina wpadła wówczas w tarapaty finansowe, wierzyciele słali wezwania do zapłaty, a do ukończenia była wielka inwestycja modernizacji systemu ciepłowniczego.
Borne dostało na nią unijną dotację, którą musiałoby jednak oddać, gdyby budowy nie skończyło w terminie. Wtedy - bez zgody Rady Miasta - Józef T. zdecydował się sprzedać 1,1, mln zł gminnych długów firmie M.. Za odsetki i prowizję samorząd - już pod rządami nowej władzy - zapłacił jej ponad 200 tys. zł.
Okazało się jednak, że radni zgodzili się na kredyt 2,3 mln zł na pewne wydatki związane z ciepłownią (linia obrony mówi, że tym samym "zmusili" burmistrza do umowy z M.), nie przystali jedynie na 1,2 mln zł pożyczki na pokrycie "przejściowego deficytu".
I w tej sprawie jeszcze raz trzeba przesłuchać kilku świadków. Wyraźnie to zirytowało sędziego Macieja Foltyniewicza, który miał nadzieję, że proces powoli zmierza ku końcowi, a prokurator i obrońcy wygłoszą mowy końcowe. Stanie się to jednak najpewniej dopiero 14 marca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?