- Tak pragnąłem tego dziecka, tak je kochałem, tak chciałem mieć córkę - mówił przed sądem 35-letni Grzegorz K. Płakał, dławił się łzami i nie potrafił zapanować nad emocjami. - Ona o tym wiedziała! - spojrzał na matkę dziewczynki. Łkał tak bardzo, że sędzia musiał przerwać rozprawę.
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces 33-letniej Adrianny M. Jest oskarżona o to, że 21 stycznia w podkołobrzeskim Niekaninie zamknęła urodzoną tego samego dnia córeczkę w foliowym worku, zawiązała go na supeł i włożyła do torby sportowej po czym zamknęła w szafie. Dziecko udusiło się.
Jak doszło do tej przerażającej zbrodni? 33-latka nie chciała zeznawać. Zasłaniała się niepamięcią. Zachowywała się spokojnie, kiedy składała oświadczenie. - Chciałam przeprosić rodzinę za to, co się stało. Ciężko mi z tym żyć. Żałuję - powiedziała.
W toku śledztwa biegły informatyk odtworzył historię stron internetowych, na które ktoś wchodził z domowego komputera Grzegorza i Adriany. Było przynajmniej pięć o tematyce aborcji, działaniu tabletek poronnych, co może dowodzić, że zbrodnia nie była popełniona w afekcie, a zaplanowana.
Oskarżonej grozi od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Ojciec dał córce na imię Karolina i ją pochował.
________________________________________
Więcej o kulisach tej zbrodni w środę w papierowym wydaniu Głosu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?