Przypomnijmy, że poszło o zwroty użyte przez autorów doniesienia do prokuratury. Na początku lipca zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "płatnej protekcji i czynnego łapownictwa" złożyli działacze opozycyjnej koalicji Razem dla Szczecinka oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Poszło o zgodę Rady Powiatu na bezprzetargowe wydzierżawienie części łącznika między szpitalem powiatowym a dawną przychodnią. Prywatne firmy medyczne, które działają w byłej przychodni, chcą tam nadbudować dwa piętra - Podimed na gabinety specjalistyczne a Allenort na oddział kardiologii tzw. tabletkowej, który ma uzupełnić istniejący już oddział kardiologii inwazyjnej. Autorzy doniesienia wytknęli m.in., że radni podjęli uchwałę zanim jeszcze przeprowadzono podział geodezyjny dzierżawionej działki
Adam Wyszomirski, szef szpitala i radny wojewódzki z ramienia Platformy Obywatelskiej złożył prywatny akt oskarżenia. - Uważam, że polityk i zarządzający firmą publiczną, musi mieć grubą skórę i być odporny na krytykę, ale pewnych granic przekraczać nie można. Nie po to buduje się swoją pozycję, aby ktoś ją rujnował w ramach walki politycznej bez jakichkolwiek dowodów na rzekome przestępstwo - mówił.
Działacze opozycji bronili się, że w zawiadomieniu nie wskazywali na to, że konkretne osoby dopuściły się łapownictwa, ale na nieprawidłowości związane z podejmowaną uchwałą. - Wskazywaliśmy na nie i każdy obywatel ma prawo poprosić prokuraturę o sprawdzenie pewnych faktów i trudno nam z tego robić zarzut, bo na pewno nie było to pomówienie - mówił nam Andrzej Bratkowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?