Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces sprawcy tragicznego wypadku koło Barwic. Matka nie może wybaczyć [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Pani Justyna z córką przyjechały do sądu
Pani Justyna z córką przyjechały do sądu Rajmund Wełnic
Proces przeciwko sprawcy śmiertelnego wypadku koło Barwic spadł z wokandy, bo oskarżony w ostatniej chwili zmienił obrońcę.

W czwartek przed Sądem Rejonowym w Szczecinku miał się rozpocząć proces 22-letniego Filipa P. z Barwic, który w lecie zeszłego roku prowadząc samochód po pijanemu zderzył się z innym autem. W wypadku zginęła 4-letnia dziewczynka.

Proces się jednak nie rozpoczął, bo 22-latek najpierw wypowiedział pełnomocnictwo obrońcy z wyboru, a następnie wniósł o wyznaczenie obrońcy z urzędu, który dowiedział się o tym dzień przed rozprawą. – Nie miałem kiedy skontaktować się z moim klientem ani zapoznać z aktami sprawy – mecenas Jakub Rogólski wniósł więc o odroczenie terminu rozprawy, a sąd się do tego przychylił.

W sądzie nie stawił się także oskarżony (przebywa w więzieniu w związku z inną sprawą), bo nie chce uczestniczyć w posiedzeniach sądu. Do spowodowania wypadku się przyznał i złożył obszerne wyjaśnienia w śledztwie.

Do Szczecinka przyjechała za to rodzina z Połczyna-Zdroju, która miała pecha natknąć się na Filipa P. na drodze. Pani Justyna (nazwisko do wiadomości redakcji) straciła w wypadku córkę. – Wracaliśmy z wakacji, jechała ze mną trójka dzieci – mówi. – Gdy zobaczyłam wypadający zza zakrętu samochód nie mogłam już nic zrobić, to był moment, to było przerażające.

4-latka odniosła tak poważne obrażenia, że lekarze ze szpitala w Pile nie zdołali jej uratować. 7 miesięcy po wypadku pani Justyna, która m.in. miała w 4 miejscach złamaną kość udową, chodzi przy pomocy balkonika. Jej 17-letnia córka doznała złamania obu nóg i ręki, dziś porusza się kulach. 12-letni syn ma uraz kręgosłupa. – Opiekuję się nim od 10 lat, bo ma problemy z mową, teraz sama wymagam opieki – mówi poszkodowana. – Czy mogę wybaczyć sprawcy? Nie. Chcę, aby sąd wymierzył mu najwyższą możliwą karą.

A tą – za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu (kierowca miał 1,29 promila alkoholu we krwi) ze skutkiem śmiertelnym - jest 12 lat pozbawienia wolności.

Wypadek rozegrał się w końcówce lipca zeszłego roku na drodze wojewódzkiej nr 172 koło Barwic. Na wysokości wsi Grabiąż kierowca jadącego od strony Barwic opla vectra na łuku drogi zjechał na prawe pobocze. Usiłował wrócić na szosę, ale stracił panowanie nad autem i zarzuciło go na przeciwległy pas ruchu. Prosto na jadącego z naprzeciwka renault scenic.

Skutki czołowego zderzenia były tragiczne. W zakleszczonym wraku renault znajdowały się cztery osoby. Aby wydobyć je z wraku trzeba było ciąć karoserię i dach. Mocno ucierpiał także kierowca opla i jego kolega. Siła uderzenia odrzuciła opla, który spadł ze skarpy i wylądował w rowie. Jechało nim dwóch młodych mężczyzn, mieszkańców Barwic. Ich samochód zaczął się palić i niechybnie spłonęliby żywcem, bo po zderzeniu stracili przytomność. Płonące auto zaczął gasić strażak z Goleniowa, który przypadkiem nadjechał na miejsce wypadku.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto