MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces w Koszalinie. Alkohol, nóż i śmierć

Joanna Krężelewska [email protected]
– Ja to zrobiłam. Ale zabić nie chciałam. Ja się tylko broniłam – tłumaczyła sędziom Bożena F. ze Szczecinka
– Ja to zrobiłam. Ale zabić nie chciałam. Ja się tylko broniłam – tłumaczyła sędziom Bożena F. ze Szczecinka Joanna Krężelewska
- Nachylił się, podniósł ręce i... wtedy sam nadział mi się na nóż - tłumaczyła Bożena F. Odpowiada za zabójstwo konkubenta.

- Silne pchnięcie nożem w klatkę piersiową. Trzy rany kłute prawego płuca - wyliczała w akcie oskarżenia prokurator Iwona Bugajska. Doszło do krwotoku. Andrzej N. zakrztusił się krwią. Pluł nią. Umierał. - Przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa - podkreśliła prokurator, oskarżając Bożenę F. o zabójstwo swojego konkubenta.

W Sądzie Okręgowym w Koszalinie 52-latka ze szczegółami opisała, co zdarzyło się 4 sierpnia ubiegłego roku w mieszkaniu Andrzeja N. w Szczecinku. Parą byli od kilku lat, choć formalnie kobieta jest mężatką. Andrzej N. nadużywał alkoholu. Pijany terroryzował partnerkę.

- Ciął nożem moje rzeczy. Bił mnie i kopał. Czasem bił patelnią, czasem pogrzebaczem. Ja wszystko notowałam w kalendarzykach - opowiadała mieszkanka Szczecinka. Jak zapewnia, chciała odwrócić swój los. Wyjechać do siostry, która mieszka w Grecji. - Kiedy Andrzej się o tym dowiedział, wpadł w szał. Spalił moją sztuczną szczękę w piecu, żebym nie wyjechała. Wiedział, że na nową mnie nie stać - opisywała.

4 sierpnia od rana Andrzej N. był drażliwy. - On koniecznie chciał coś na kaca, ale ja nie miałam już gotówki. Za pożyczone pieniądze kupił alkohol. Kiedy zabrakło alkoholu, dostał szału. Chciał mnie bić. Uciekłam do kuchni. Na blacie leżał nóż. Wzięłam go w obie ręce, żeby się opamiętał i żeby się osłonić. Kopnął mnie, podniósł ręce i wtedy się nadział na ten nóż - tłumaczyła Bożena F.

Przez łzy zapewniła, że nic więcej nie pamięta. Ani kolejnych ciosów, ani tego, gdzie schowała nóż. - Mam luki w pamięci - tłumaczyła.

- Potem pamiętam, że przyjechała karetka, a lekarz powiedział, że Andrzej nie żyje. Ja nie chciałam go zabić! - zapewniała Bożena F.

Oskarżonej grozi 8 lub 25 lat za kratami albo dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!