MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces w Koszalinie. Wjechał w przystanek autobusowy, potrącił trzy dziewczyny, odpowie za zabójstwo

Iwona Marciniak
To był moment. Volkswagen zmiótł wiatę przystanku. Martyna zmarła2 tygodnie później. Ania i Karolina do dziś walczą o odzyskanie zdrowiai sprawności.
To był moment. Volkswagen zmiótł wiatę przystanku. Martyna zmarła2 tygodnie później. Ania i Karolina do dziś walczą o odzyskanie zdrowiai sprawności. Michał Świderski
W czwartek rano przed sądem w Koszalinie stanie 22-letni Daniel C. Ponad rok temu, odurzony narkotykami, wjechał w przystanek autobusowy w Kołobrzegu. Odpowie za zabójstwo.

Właśnie wtedy na autobus Komunikacji Miejskiej czekały trzy przyjaciółki z jednej klasy kościańskiego liceum, 19-latki: Martyna, Ania i Karolina. Wspólny wypad nad morze miał być nagrodą za ukończenie liceum, dostanie się na studia. Wybrały Kołobrzeg.

Pojęcia nie miały, że w tym czasie w Kołobrzegu trwa jeden z największych w Europie festiwali muzyki klubowej. To na tę imprezę przyjechał z Radomia Daniel C. Ania pamięta, że patrzyły właśnie na rozkład jazdy. Zerknęła na zegarek: - Wryło mi się w pamięć, że była 8.42. Potem nie pamiętam już nic - mówi. Rozpędzony volkswagen dosłownie zmiótł wiatę przystanku.

Wjechał prosto w dziewczyny. Lekarze cudem uratowali Ani nogę, która trzymała się tylko na mięśniach. Karolina miała połamane oba uda. Minęła chwila, nim zorientowano się, że pod samochodem leży trzecia z dziewcząt, Martyna. Jej obrażenia okazały się najcięższe. Zmarła 2 tygodnie później. Policja nie znalazła śladów hamowania volkswagena.

Daniel C. cudem uniknął linczu. Gdy wyskoczył z auta, szalał: biegał, przeklinał, miotał się. Badania toksykologiczne wykazały, że był pod wpływem marihuany, której musiał wypalić bardzo dużo. Świadkowie słyszeli, że jadąca z Danielem C. młoda kobieta, tuż po wypadku zszokowana mówiła, że już skręcając w przystanek, 22-latek miał krzyczeć, że zabije stojące przy nim dziewczyny.

Gdy wytrzeźwiał nie przyznawał się do winy. Twierdził, że nic nie pamięta. Trafił do aresztu, w którym przebywa do dziś. Śledztwo trwało prawie rok. Z dwóch opinii biegłych psychiatrów wynika, że Daniel C. w chwili, gdy wjechał we przystanek, był niepoczytalny. Miał się znajdować w stanie chorobowym - psychozy, urojeń wywołanych marihuaną.

Biegli stwierdzili, że takiej reakcji organizmu na narkotyk Daniel C. nie mógł przewidzieć, bo marihuana uchodzi w powszechnym mniemaniu za narkotyk dość łagodny. Kolejna opinia biegłego psychiatry potwierdziła jego niepoczytalność.

Daniel C. został oskarżony o zabójstwo Martyny i narażenie na utratę zdrowia i życia dwóch pozostałych dziewcząt, ponieważ zdaniem prokuratury w tym wypadku niepoczytalność nie wyłącza odpowiedzialności karnej. Daniel C. ma też odpowiedzieć za napaść na policjanta i jazdę samochodem pod wpływem środków odurzających. Grozi mu od ośmiu lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Ranne w wypadku młode kobiety mają za sobą kolejne operacje. Do dziś wymagają intensywnej rehabilitacji. Poruszają się o kulach. Z pomocy psychiatrów korzystają nie tylko one, ale i ich rodzice. Ania i Karolina wystąpią w charakterze świadków. Mirosław Lewandowski, ojciec Martyny, będzie oskarżycielem posiłkowym.

Gdy rozmawialiśmy z nim wczoraj, powiedział. - Boje się. Po prostu boję się zobaczyć człowieka, który zabił nam jedyne dziecko. Nikomu nie życzę przeżyć tego, co z żoną przeżyliśmy i nadal przeżywany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!