Znaleziony na plaży w okolicach kanału jamneńskiego martwy ssak to waleń butlonosy. Żyje w oceanie, w okolicach Kanady, USA, Grenlandii. W Bałtyku jest ewenementem. Taki okaz znaleziono po raz pierwszy w historii. Nie ma tu dla niego pokarmu, jest zbyt płytko. Martwy dryfował po naszym morzu około 3 tygodni. Waleń na plaży pozostanie do poniedziałku.
Profesor Krzysztof Skóra z Morskiej Stacji Uniwersytetu Gdańskiego w Helu jest na miejscu, w Unieściu. Próbuje, wraz z członkami Błękitnego Patrolu WWF, wyciągnąć ssaka na brzeg, a następnie przetransportować do Helu. Pogoda - panuje sztorm - a także masa zwierzęcia - ponad tona - nie pomagają jednak w akcji.
Profesor uważa, że mogą być przynajmniej trzy przyczyny śmierci ssaka: w Bałtyku nie było dla niego pożywienia, mogło też dojść do zakłócenia bądź nawet uszkodzenia jego naturalnej echosondy (Waleń jest bardzo wrażliwy na dźwięki), mógł wpaść w sieci rybackie.
Badania ssaka będą przeprowadzone w Helu, a w ostateczności także w Norwegii. Tam naukowcy pomogą naszym ustalić wiek zwierzęcia.