Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Kubiak: Obecny kryzys na Ukrainie może łatwo wymknąć się spod kontroli. Politolog o inwazji Rosji na Ukrainie.

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Prof. Kubiak: Obecny kryzys na Ukrainie może łatwo wymknąć się spod kontroli
Prof. Kubiak: Obecny kryzys na Ukrainie może łatwo wymknąć się spod kontroli mil.ru
- Ukraina ma armię, która od 2014 r. przeszła bardzo poważne przemiany. I ona musi w jakiś sposób odbudować swoją dumę, po tym co stało się z Krymem i Donbasem 8 lat temu – mówi prof. Krzysztof Kubiak, politolog, ekspert stosunków międzynarodowych i obronności, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Po co Władimirowi Putinowi i Rosji jest Donbas? Po ośmiu latach od utworzenia separatystycznych republik to obszary kompletnie zrujnowane i wyludnione. Nie chodzi raczej tylko i wyłącznie o destabilizowanie Ukrainy i zastraszenie krajów Europy Środkowej…

Putin nakręcił spiralę oczekiwań, nie tylko własnego społeczeństwa. On pobudził ambicje wspierających go osób z resortów siłowych. Nie mógł rzucić kart na stół i po miesiącach szarpaniny z Zachodem wyjść z niczym. Musiał mieć łup. Pamiętajmy, że Rosja jest krajem, w którym nie funkcjonują przejrzyste zasady sukcesji. Putin np. doszedł do władzy proponując Borysowi Jelcynowi pewien rodzaj nietykalności a ludziom z jego kręgu władzy zachowanie majątków. Dziś prezydent Rosji i jego otoczenie to pokolenie 70-latków. W kolejce po władzę czeka ekipa 50-latków, a może jeszcze i młodszych ludzi. Stąd oficjalne zagarnięcie Donbasu przyniesie Putinowi korzyści wewnętrzne. W rosyjskim systemie politycznym miernikiem wartości polityka jest skuteczność, a nie procedury demokratyczne wywodzące się z kultury politycznej Zachodu. W Rosji nieskuteczni politycy są odwoływani, niezależnie od tego jak są „głośni”. Historia nigdy nie powtarza się jeden do jednego, ale pamiętamy los Chruszczowa po kryzysie berlińskim i kubańskim kryzysie rakietowym.

Sytuacja, która wytworzyła się w Doniecku i Ługańsku, gdzie stoją blisko siebie armia ukraińska i rosyjskie „siły pokojowe” wydaje się być bardzo niebezpieczna. Pytanie, jaki potencjał mają dziś zreformowane wojska Ukrainy, ale wystarczy, że komuś puszczą nerwy.

To jedna z kluczowych kwestii. Pamiętajmy, to nie jest jednostronna sytuacja w kontekście międzynarodowym, ale w znacznej mierze dotycząca ukraińskiego państwa. Większość komentatorów uznaje Ukraińców za swego rodzaju bezbronne „bałwanki”, które Rosja może sobie bezkarnie trącać. Tymczasem Ukraina ma armię, która od 2014 r. przeszła bardzo poważne przemiany. I ona musi w jakiś sposób odbudować swoją dumę, po tym co stało się z Krymem i Donbasem 8 lat temu. Nie mam na myśli decyzji na wysokim szczeblu politycznym. Natomiast sytuacja może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli i może dojść do lokalnej konfrontacji między regularnymi siłami zbrojnymi Rosji i Ukrainy. Jak taki incydent, załóżmy, że nawet nieintencjonalny, zostałby wykorzystany? Sądzę, że byłaby to pochodna całościowych planów rosyjskich. I tu jest pytanie, czy Putinowi wystarczy zajęcie zdepopulizowanych, zniszczonych republik separatystycznych, czy chciałby ugrać coś więcej – zadać takie ciosy, które zachwiałyby całą strukturą ukraińskiej władzy.
Rosjanie będą szerzyć w całej przestrzeni międzynarodowej wątpliwości. Pamiętajmy, że w sferze prawa międzynarodowego ścierają się dwie koncepcje – prawa do samostanowienia narodów i nienaruszalności granic państw. Rosjanie rozgrywają po mistrzowsku owe kwestie, zadając np. pytanie, dlaczego Albańczycy kosowscy mogli oderwać się od Serbii a ukraińscy Rosjanie już swoich własnych państw utworzyć nie mogą? I jestem przekonany, że w części środowisk polityki europejskiej taka argumentacja trafi na podatny grunt. Jeszcze inna kwestia – wiele rosyjskich głosów będzie wskazywało, że o ile mamy do czynienia z „siłami pokojowymi” (Rosjanie nadużywają tego pojęcia) na terytorium dwóch niezależnych państw, za jakie uznano republiki separatystyczne z Doniecka i Ługańska i to nie jest to żadna agresja. A taka argumentacja też znajdzie grono zwolenników.

Czy sankcje nie są przypadkiem wliczone przez Putina w koszty interwencji? I czy świat zdecyduje się na „zagłodzenie” Rosji?

Sprawa jest wielowątkowa. Mamy kwestię wstrzymania certyfikacji Nord Stream 2, ale Nord Stream 1 funkcjonuje od 2011 roku. Z drugiej strony sankcje nie są tak nieskuteczne, jak przedstawia to rosyjska machina propagandowa. Przyglądając się głębiej każdemu projektowi infrastrukturalnemu czy zbrojeniowemu zaplanowanemu w Rosji, widać że po 2014 r. pojawiły się opóźnienia. Zatem sankcje sprawiają problemy, choć nie żywotne. Bo to sprzedaż surowców, ropy i gazu jest podstawą rosyjskiego ładu społecznego. I teraz wiele zależeć będzie od konsekwencji Niemiec, jednego z najważniejszych graczy Unii Europejskiej, w utrzymywaniu i pogłębianiu sankcji. Jednak pytanie jest rzeczywiście o to, do czego może posunąć się rosyjska elita dociśnięta sankcjami do narożnika. Sądzę, że jest to jeden z zasadniczych dylematów rozpatrywanych w swojej grze przez Niemcy, i nie tylko przez ten kraj. Pamiętajmy, że w tej wielowymiarowej grze my widzimy tylko fragmenty puzzla wyłaniającego się z medialnych przekazów. Bardzo niewiele wiemy o tym, jak toczą się rozmowy między Rosją a Zachodem, bo zapewne takowe mają miejsce za pośrednictwem kanałów absolutnie nieformalnych, tak jak to miało miejsce choćby w przypadku kryzysu kubańskiego. Strony się sondują. Być może kulisy tych rozmów poznamy dopiero za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, a możliwe, że nie poznamy ich w ogóle.

Są komentarze, że Władimir Putin przestał postępować racjonalnie…

To ja zwrócę uwagę na kwestię istnienia dwóch racjonalności. Warto posłużyć się analogią historyczną, choć nie jest to narzędzie idealne. Stany Zjednoczone włączając się do wojny koreańskiej były przekonane, że wejście do tego konfliktu Chin będzie z punktu widzenia tego państwa nieracjonalne. Tymczasem z podobnego założenia w stosunku do USA wychodzili Chińczycy. Mamy zatem do czynienia z zupełnie inną optyką postrzegania tych samych wydarzeń, wynikających choćby z różnic doświadczenia historycznego. Przeświadczenia, że ludzie na całym świecie są tacy sami jest zgoła naiwne, tabloidowe. Biologicznie tak, ale w kwestiach kultury, wartości, postrzegania świata, mentalności jest zupełnie inaczej. I Tik-Tok też tego nie zmieni.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prof. Kubiak: Obecny kryzys na Ukrainie może łatwo wymknąć się spod kontroli. Politolog o inwazji Rosji na Ukrainie. - Dziennik Bałtycki