Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator generalny w sprawie szefa więziennictwa w Koszalinie [wideo]

Joanna Krężelewska
Prokurator generalny Andrzej Seremet pochyli się nad wyrokiem na pułkownika Krzysztofa Olkowicza, uznanego za winnego tego, że bezprawnie zapłacił grzywnę za osadzonego.

Winny podżegania do zapłaty grzywny za chorego umysłowo aresztanta, który ukradł wafelek - taki wyrok usłyszał w maju dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Koszalinie Krzysztof Olkowicz. Stanął przed sądem za złamanie przepisu kodeksu wykroczeń, który stanowi, że tylko osoba bliska może zapłacić za skazanego grzywnę. Sąd uznał go za winnego, ale jednocześnie odstąpił od wymierzenia kary. Krzysztof Olkowicz odwołał się od orzeczenia, jednak w drugiej instancji sąd podtrzymał zaskarżony wyrok.

Przypomnijmy, sprawa dotyczyła skazanego 42-letniego Arkadiusza K., chorego na schizofrenię, ubezwłasnowolnionego mężczyzny. We wrześniu ubiegłego roku trafił on do koszalińskiego aresztu na 5 dni po tym, gdy nie zapłacił 100 zł grzywny. Grzywna została mu z kolei wymierzona przez sąd za kradzież wafelka wartego 99 groszy. Krzysztof Olkowicz uznał, że sytuacja jest kuriozalna i że Arkadiusz K. nie powinien trafić za kraty. Zapłacił za niego brakujące 40 złotych grzywny. Wtedy do ministra sprawiedliwości trafił donos, że Olkowicz złamał prawo.

- Prokurator generalny Andrzej Seremet wystąpił do koszalińskiego sądu o udostępnienie akt sprawy płk. Olkowicza - potwierdza Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej. - Po otrzymaniu akt prokurator przeanalizuje je pod kątem ewentualnego wniesienia o kasację do Sądu Najwyższego. W szczególności chodzi o motywy, którymi kierował się sąd przy wydaniu wyroku - mówi. Motywy, które sprawiły, że pułkownik nie został uniewinniony, albo pouczony, a sprawa umorzona.

Historia pułkownika Olkowicza stałą się początkiem debaty o wymiarze sprawiedliwości, która już skutkuje propozycją zmiany przepisów. - Prokuratura Generalna przygotowuje propozycję zmian w prawie. Propozycję, bo nie ma przecież inicjatywy ustawodawczej - dodaje Martyniuk. - Chcemy zaproponować, by przypadki kradzieży rzeczy o niewielkiej wartości, do 10 złotych, kończyły się nie postępowaniem sądowym, a naganą, udzieloną przez policjantów - tłumaczy.

Co, jeśli propozycja ta wywoła falę sprzeciwu wśród sklepikarzy i przedsiębiorców? - Nasza propozycja zakłada też możliwość wniesienia sprzeciwu od decyzji o naganie - tłumaczy Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.

Jeśli pokrzywdzony wniósłby taki sprzeciw, wtedy sprawa byłaby kierowana na normalny proces do sądu. Prokurator wierzy, że dzięki takiej zmianie do więzienia nie trafiałyby przypadkowe, nieporadne osoby.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!