Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator żąda kary 25 lat więzienia za katowanie bliźniaczek

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Mowy końcowe przed Sądem Okręgowym w Słupsku w procesie Daniela P. i Klaudii K.
Mowy końcowe przed Sądem Okręgowym w Słupsku w procesie Daniela P. i Klaudii K. Bogumiła Rzeczkowska
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Słupsku zakończył się proces Daniela P., oskarżonego o próbę zabójstwa pięciolatki i znęcanie się nad bliźniaczkami oraz matki dziewczynek Klaudii K., która odpowiada za pomocnictwo.

29-letni obecnie Daniel P. odpowiada przed Sądem Okręgowym w Słupsku za usiłowanie zabójstwa pięcioletniej dziewczynki oraz znęcanie się nad nią i jej siostrą bliźniaczką. Do znęcanie się na dziewczynkami w Siemirowicach w gminie Cewice – według oskarżenia – dochodziło od 2019 roku, a 22 maja 2020 roku konkubent matki dzieci dotkliwie pobił jedną z sióstr, która trafiła do szpitala w Lęborku, a następnie w Gdańsku z krwiakiem przymózgowym podtwardówkowym oraz licznymi otarciami i siniakami na całym ciele.

Na ławie oskarżonych zasiada także matka małych ofiar - 26-letnia Klaudia K., oskarżona o pomocnictwo, ponieważ pozwalała na znęcanie się nad jej dziećmi. Była świadkiem agresji jej konkubenta wobec dziewczynek. Jednak pomimo ciążących na niej obowiązkach rodzicielskich, nie zrobiła nic, by uchronić dzieci przed przemocą.

W poniedziałek w procesie Daniela P. i Klaudii K. wygłoszono mowy końcowe. Prokurator Jacek Kamiński z Prokuratury Okręgowej w Słupsku zażądał kary 25 lat więzienia za próbę zabójstwa pięciolatki, orzeczenia 15-letnich zakazów kontaktowania się z pokrzywdzonymi oraz zbliżania się do nich na odległość 50 metrów, nawiązki dla dziewczynek w wysokości 50 i 10 tysięcy złotych. Dla Klaudii K. domagał się kary 3 lat pozbawienia wolności.

Prokurator przedstawił sytuację rodzinną, jaka panowała tuż przed pobiciem. Stwierdził, że dzieci denerwowały konkubenta matki, a tamtego dnia jedna z dziewczynek załatwiła potrzebę fizjologiczną do łóżka.

- Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że wszystko skończyło się dobrze, a mogło dramatycznie. Opinie biegłej, że krwiak, który sam się wchłonął, nie stanowił ciężkiej choroby zagrażającej życiu, lecz naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej siedmiu dni, nie zmienia mojej oceny – przemawiał prokurator Jacek Kamiński, który stwierdził, że pobicie dziewczynki ręką, paskiem, metalową klamrą było próbą zabójstwa z zamiarem ewentualnym. – Każda matka i ojciec ma nie tylko moralny, ale prawny obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom. Klaudia K. zawiodła jako matka, gdy zagrożone było zdrowie, a nawet życie dzieci. Nie stanęła w ich obronie dzieci, nie przeciwstawiała się, nie skarżyła się rodzinie, nie powiadomiła policji. Nie zrobiła nic, aby dzieciom pomóc. Dzieci zeznały, że „stała i patrzyła”. Później tuliła, prosiła, by nie płakały, że wszystko będzie dobrze. Z drugiej strony dbała o dzieci, ale nie ma żadnych okoliczności, by usprawiedliwić jej bardzo bierną postawę.

- Bulwersujące jest to, że czyny te zostały popełnione na bezbronnych dzieciach – mówił z kolei adwokat Rafał Kulwikowski, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Sławomira Wenty – ojca dziewczynek. - Matka nie reagowała, a ojciec biologiczny był przez nią izolowany. Klaudia K. wypisała dzieci z przedszkola, gdzie można byłoby zauważyć sińce. Reakcja wymiaru sprawiedliwości powinna być bardzo surowa.

Zdanie prokuratora i pełnomocnika poparł Sławomir Wenta, ojciec dziewczynek.

Tymczasem obrona wskazywała, że Klaudia K. sama jest ofiarą, a zarzut, że znęcanie zaczęło się w 2019 roku – nietrafiony, bo dzieci chodziły wtedy do przedszkola, widywał je ojciec i rodzina. Nikt nie widział śladów.

- Przemoc się pojawiła, gdy Daniel P. stracił pracę. Wtedy Klaudia K. skontaktowała się ze swoją matką – mówiła adwokat Kamilla Kasprzak, zwracając uwagę na osobowość pasywno-zależną oskarżonej, która jest niesamodzielna, decyzje przerzuca na osoby trzecie, ale jednocześnie wrażliwa i w sytuacji stresu pojawia się u niej mechanizm wyparcia. - Wystąpił u niej stupor i nie podjęła żadnej reakcji.

Adwokat podkreśliła też, że Daniel P. izolował Klaudię K. od jej rodziny. Jedyny telefon miał tylko on. Nie informował Klaudii K., że ktoś do niej dzwonił. Sam otwierał drzwi domu i nie wpuszczał do niej nikogo.

- Była ofiarą, która często stawała w obronie sprawcy. To syndrom sztokholmski – podsumowała adwokat, tłumacząc także, że oskarżona nie płaci alimentów, bo nie ma pieniędzy, wychowując dwoje młodszych dzieci Daniela P.

Kamilla Kasprzak wniosła o zastosowanie kary mieszanej – 3 miesięcy pozbawienia oraz ograniczenia wolności.

Radca prawny Krystian Klepacki, obrońca Daniela P., wniósł o łagodną karę, dowodząc, że zamiar ewentualny istnieje wtedy, gdy sprawca ma świadomość i akceptuje sytuację.

- Zamiaru nie można domniemywać – mówił obrońca. - Daniel P. wezwał pomoc i udał się do szpitala. Działał bez wyrachowania.

Po tym przyszedł czas na ostatnie słowo oskarżonych.

- Bardzo żałuję tej sytuacji. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że w moim domu dzieje się coś niedobrego – mówiła Klaudia K., prosząc o łagodną karę. - Staram się nad sobą pracować, aby dzieciom nie stała się krzywda. Bo są najważniejsze na świecie.

Także oskarżony wyraził żal i skruchę, prosząc o łagodny wymiar kary. Swoją krótką mowę przygotował na kartce papieru.

- Przepraszam z całego serca. I zapewniam, że nigdy nie chciałem nikogo świadomie skrzywdzić, ani zabić – powiedział Daniel P.

Po naradzie sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej na znęcanie ze szczególnym okrucieństwem, a główny czyn może zostać zakwalifikowany jako próba zabójstwa albo spowodowanie ciężkiego uszczerbku. Ze względu na skomplikowany charakter sprawy sąd ogłosi wyrok w piątek.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokurator żąda kary 25 lat więzienia za katowanie bliźniaczek - Głos Pomorza