Prokuratura oskarżyła 17-latkę o nieumyślne spowodowanie śmierci noworodka

Według śledztwa, 27 września w mieszkaniu na słupskim Zatorzu uczennica jednej ze słupskich szkół średnich urodziła dziewczynkę. Poród odbył się bez niczyjej pomocy. Domownicy nie wiedzieli, że 17-latka jest w ciąży. Gdy odkryli, co się wydarzyło, wezwali pogotowie. Jednak dziecko nie oddychało. Młoda matka trafiła do szpitala.

Od początku postepowanie było prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka. Jednak po sekcji w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego nie było od razu wiadomo, czy dziecko urodziło się martwe, czy żyło w chwili narodzin. Biegli stwierdzili, że niemożliwe jest takie ustalenie. Prokuratura Rejonowa w Słupsku zleciła więc wykonanie dalszych badań histopatologicznych.

Z opinii uzupełniającej biegłych wynikało, że noworodek przyszedł na świat żywy, a przyczyną śmierci było uduszenie. 7 lipca matka została przesłuchana w charakterze podejrzanej i przedstawiono jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Z treści zarzutu wynika, że 27 września 2020 roku, działając nieumyślnie, bezpośrednio po porodzie, młoda kobieta okryła i ułożyła na łóżku noworodka płci żeńskiej w taki sposób, że twarz dziecka przylegała do miękkiego podłoża, co doprowadziło do zatkania otworów oddechowych i śmierci.

- Podejrzana nie przyznała się do zarzutu i odmówiła składania wyjaśnień – mówi Magdalena Gadoś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku. - Teraz postępowanie zostało zakończone i skierowaliśmy akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Słupsku z zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka.

Oskarżona w chwili porodu miała skończone 17 lat, więc odpowiada jak dorosły sprawca. Ma obrońcę z urzędu. Nie zastosowano wobec niej żadnych środków zapobiegawczych.