Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura w Białogardzie: nie ma dowodów, że ktoś przyczynił się do śmierci Patryka

Inga Domurat
Lucyna i Adam Jawoszkowie nigdy nie pogodzili się ze śmiercią swojego syna, który miał ambitne plany na przyszłość. Chciał zacząć służbę w Marynarce Wojennej w Ustce. Rodzice byli i są przekonani, że śmierć ich syna nie była tylko nieszczęśliwym wypadkiem.
Lucyna i Adam Jawoszkowie nigdy nie pogodzili się ze śmiercią swojego syna, który miał ambitne plany na przyszłość. Chciał zacząć służbę w Marynarce Wojennej w Ustce. Rodzice byli i są przekonani, że śmierć ich syna nie była tylko nieszczęśliwym wypadkiem. Inga Domurat
Białogardzcy śledczy nie znaleźli dowodów na to, że 20-letni Patryk Jawoszek ze Słowieńska zmarł na skutek pobicia, pozostawiony przez przyjaciół na mrozie, bez butów i kurtki. Umorzyli sprawę.

- Umorzyliśmy postępowanie, które prowadziliśmy w kierunku pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Nie mieliśmy podstaw do stawiania komukolwiek takich zarzutów. Zgromadzone dowody nie potwierdziły, by do zgonu 20-latka przyczyniły się osoby trzecie - mówi Ziemowit Książek, prokurator rejonowy w Białogardzie. - To był splot nieszczęśliwych wypadków.

Patryk Jawoszek 16 marca 2013 roku bawił się w Lekowie na osiemnastych urodzinach koleżanki swojej dziewczyny. Na imprezę parę zawiózł ojciec Patryka i wtedy syna widział żywego po raz ostatni. 20-latek został znaleziony martwy w drugim dniu poszukiwań, zaledwie kilkaset metrów od domu, w którym była impreza. Leżał w pozycji embrionalnej, w opuszczonych spodniach, bez kurtki, bez butów, w koszulce z krótkim rękawem, a był wtedy kilkunastostopniowy mróz. Prokuratura wszczęła w sprawie śmierci Patryka Jawoszka śledztwo, nie wykluczając pobicia ze skutkiem śmiertelnym, bo i oględziny zwłok wskazywały na liczne zadrapania w okolicach nadgarstków, podudzia, pleców, zasinienia na twarzy i widoczny krwawy strup pod nosem.

Sekcja zwłok i pierwsza opinia biegłych w wychłodzeniu organizmu, przyspieszonym działaniem alkoholu, upatrywały przyczynę śmierci Patryka. Rodzina zmarłego, mając dostęp do akt sprawy i znając treść zeznań osób, które tej tragicznej nocy były na jednej imprezie z Patrykiem, wiedziała, że ich bliski został z osiemnastki wyrzucony bez kompletnego ubrania, był popychany, został uderzony. Dlatego nie dawała za wygraną i kwestionowała wyniki sekcji zwłok, żądała dodatkowych opinii. Ostatecznie przebadana krew znaleziona w pobliżu miejsca, w którym leżały zwłoki, okazała się być krwią zwierzęcą. Dodatkowa opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej też nie wiosła niczego nowego do sprawy. Podobnie jak i ta dotycząca zabezpieczonego materiału biologicznego. Zgromadzone dowody nie pozwoliły prokuraturze na postawienie komukolwiek zarzutu pobicia Patryka Jawoszka, czego skutkiem miałaby być jego śmierć. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne.

Więcej w środę w papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego"

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!