Kobieta powiedziała, że nie ma już siły dla swoich podopiecznych, a nie wierzy by ktokolwiek zechciał okazać im serce i dać dom.
W tym roku kołobrzeżanka skończy 89 lat. Żyje sama w bardzo skromnych warunkach. Gdy okazało się, że emerytura przestała wystarczać na opłacenie czynszu, najtańsze jedzenie, leki i karmę dla siedmiu wyratowanych z różnych opresji kotów, pani Teresa wyszła "na śmieci". W osiedlowych kontenerach szukała aluminiowych puszek i nadającej się dla kotów żywności.
W sprawie pani Teresy interweniowaliśmy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kołobrzegu. - Ta pani ma w Kołobrzegu syna, z którym udało się nam skontaktować - powiedziała nam po wizycie pracownika socjalnego u pani Teresy dyrektorka MOPS, Grażyna Foszcz-Mirecka. Okazało się, że kobieta może się ubiegać o dodatek mieszkaniowy, dzięki czemu podratowałaby swój budżet.
Od tego czasu minęło kilka miesięcy. Ostatnio czując, że słabnie, pani Teresa poprosiła o eutanazję wszystkich swoich zwierząt.
- Nie mogę tego zrobić, bo to zdrowe koty. Popełniłbym przestępstwo, łamiąc przepisy ustawy - mówi lekarz weterynarii Mariusz Brelik, do którego zgłosiła się pani Teresa. - Znam tę panią, wiem, jak dbała o te koty, jak są dla niej ważne. Udało mi się ją przekonać, by pozwoliła poszukać dla nich domu.
Dzięki pomocy kołobrzeskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, część z przebadanych i wysterylizowanych (jeśli są wśród nich kotki) zwierząt będzie miała gdzie poczekać na poprawę losu. Stąd apel do wszystkich miłośników kotów, którzy mogliby pomóc czworonogom. W ciągu najbliższych dni na naszej stronie internetowej opublikujemy ich zdjęcia i dodatkowe informacje. Chętnych do adopcji prosimy o kontakt pod nr tel. 697 770 116 lub 94 35 450 80
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?