Spółka P4 z Warszawy, operator sieci Play, zamierza wybudować w Wierz-chowie maszt telefonii komórkowej. Byłaby to dobra wiadomość, gdyby nie to, że maszt stanąć ma w pobliżu terenów przeznaczonych pod budownictwo jednorodzinne.
W lipcu na biurko wójta Jana Szewczyka trafiła petycja podpisana przez 81 mieszkańców. Autorzy domagali się, by wójt nie zgodził się na lokalizację inwestycji w miejscu wskazanym przez inwestora, w pobliżu już istniejących i projektowanych gospodarstw.
- Na maszcie mają być zamontowane anteny o bardzo dużych mocach. Będą emitowały silne pole magnetyczne, fale niebezpieczne dla zdrowia - uważają autorzy.
- Przecież można wybudować tę wieżę w innym, mniej kontrowersyjnym miejscu. Zdala od domów mieszkalnych - powiedział nam Grzegorz Kasperowicz, przedsiębiorca z Wierzchowa, właściciel gruntu o powierzchni 3 ha znajdującego się w sąsiedztwie projektowanej wieży.
Co w tej sprawie zrobił wójt Jan Szewczyk?
- Kiedy na początku roku spółka z Warszawy zwróciła się do nas z prośbą o wskazanie miejsca pod budowę stacji bazowej telefonii komórkowej, wyznaczyliśmy kilka takich miejsc, z dala od budynków mieszkalnych i terenów przeznaczonych w planie zagospodarowania przestrzennego gminy pod budownictwo jednorodzinne. Jednak w połowie maja spółka wystąpiła z wnioskiem o ustalenie lokalizacji inwestycji wskazując konkretną działkę w pobliżu ul. Długiej, na polu właściciela gospodarstwa agroturystycznego - powiedział nam Jan Szewczyk.
Ponieważ wskazana przez inwestora działka nie pokrywała się z propozycjami gminy, a ludzie protestowali przeciwko ustawieniu anteny w tym miejscu, wójt postanowił wydać decyzję odmowną. - W postępowaniu administracyjnym prowadzonym przez gminę brałem pod uwagę argumenty inwestora, jak i interes społeczny mieszkańców - mówi Jan Szewczyk.
Inwestor odwołał się od decyzji wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Koszalinie i wygrał: SKO uchyliło decyzję wójta. Kolegium uznało, że decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji nie jest decyzją uznaniową i nie można odmówić jej wydania, jeżeli zamierzenia inwestycyjne były zgodne z przepisami. Protest mieszkańców nie miał dla SKO żadnego znaczenia. Ważne okazały się jedynie obliczenia, z których wynika, że zaprojektowana wieża z antenami nie zalicza się do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, a inwestycja nie wymaga decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.
Okazało się, że głos mieszkańców nie był w tej sprawie brany pod uwagę
Zobacz także: Biegające konie po drodze w kierunku Mielna (wideo Internauty)
Popularne na gk24:
- Pożar w domu jednorodzinnym pod Białogardem [zdjęcia]
- Gdzie zrobić tanie zakupy na Wszystkich Świętych?
- AZS Koszalin - Polski Cukier Toruń 63:90 [zdjęcia, wideo]
- Uwaga na oszustów! Seniorka straciła 13,5 tys. zł
- Hanna Śleszyńska wystąpi w Koszalinie. Bilety rozchodzą się błyskawicznie
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?