Chodzi o pieniądze, które zagwarantowały im ustawy. - To są pieniądze, które nam się po prostu należą, a nie, że my się mamy jeszcze o nie prosić - tłumaczyła protest Bogusława Reszko - Szydłowska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, która była wczoraj w Koszalinie i brała udział w proteście. Dodawała, że - według jej wiedzy - tylko szpital w Koszalinie zalega z tymi wypłatami. - Mówiąc szczerze, nas nie powinno nawet obchodzić, czy dyrektor szpitala ma na to pieniędze, czy nie ma, bo nie dostał ich z NFZ. To jest ustawa, przepis prawny, który musi być przestrzegany. Musi więc te pieniądze wypłacić. I nie musi się nam tłumaczyć. Ma te pieniądze dać. Koniec. Nie płacąc, łamie prawo.
Protest trwał ponad godzinę. Odbywał się na zewnątrz, przed szpitalem, a brały w nim udział tylko osoby, które miały akurat dzień wolny. Ale solidaryzowali się z nimi niemal wszyscy. Także Jadwiga Derda, naczelna pielęgniarka koszalińskiego szpitala, która zapewniała, że dyrektor także uważa, że pieniądze się należą, ale nadal nie dostał ich w takim zakresie, w jakim powinien.
- Szpital uruchomił wypłatę podwyżek dla personelu medycznego za lipiec tego roku. Z powodu niedoszacowania budżetu na podwyżki pensji ze strony NFZ, na tym etapie możliwe było wypłacenie podwyżek tylko w części dotyczącej wynagrodzenia zasadniczego. Podwyżki zostały wypłacone z uwzględnieniem kwalifikacji wymaganych, tak stanowi najnowsze orzecznictwo sądowe. Jest jednak deklaracja dyrektora, że jak tylko pieniądze z tytułu ustawowych podwyżek zostaną przez NFZ uzupełnione, wówczas zostaną wypłacone wszystkie należności na rzecz personelu objętego ustawą - oświadczyła Marzena Sutryk, rzecznik szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
