Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest przeciwko zawieszeniu oddziału neurologii w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Wideo
od 16 lat
Setki koszalinian protestowało w niedziele przeciwko zawieszeniu oddziału neurologii w Szpitalu Wojewódzkim. Jak już informowaliśmy, od 15 maja szpital zawiesza przyjmowanie nowych neurologicznych pacjentów, a od pierwszego czerwca neurologia zawiesza swoją działalność na maksymalnie pół roku. W tym czasie władze szpitala będą szukać lekarzy neurologów gotowych podjąć pracę na oddziale.

Inicjatorem protestu był Tomasz Piskorowski. Jak mówił w niedzielę, do walki o oddział zainspirowała go historia przyjaciela, który właśnie usłyszał diagnozę — stwardnienie rozsiane. Brak oddziału w Koszalinie to dla niego poważny problem. Tak jak i dla wielu innych. Co osiem minut ktoś w Polsce dostaje udaru. Tylko ekspresowe podanie leków pozwala cofnąć skutki udaru. Od jutra pacjenci będą musieli jechać do Kołobrzegu albo Gryfic. Ale jak mówił Tomasz Piskorowski i tamte oddziały są na granicy wydolności.

Protest w sprawie zamknięcia oddziału neurologii w Koszalinie

Protest w sprawie zamknięcia oddziału neurologii w Koszalinie

Podczas protestu głos zabierali też pacjenci oddziału, który zespół koszalińskiego szpitala ratował życie oraz ci, którzy boją się o siebie i swoich bliskich. Wnioski? Trzeba zrobić absolutnie wszystko, by oddział działał. To odpowiedzialność dyrekcji szpitala i władza.

Dr n. med. Anna Bajer-Czajkowska, wojewódzki konsultant do spraw neurologii, rozumie wzburzenie i strach mieszkańców regionu, ale nie ma złudzeń: - By koszaliński oddział, na którym jest około 30 łóżek, mógł dobrze funkcjonować, przez co rozumiem opiekę nad pacjentami stacjonarnymi, prowadzenie poradni przyszpitalnej, robienie badań, prowadzenie programów lekowych, na etacie powinno pracować ośmiu lekarzy. Absolutne minimum to sześciu. W Koszalinie przez ponad roku oddział zatrudniał cztery osoby. Lekarze pracowali ponad miarę. I nietrudno im się dziwić, że dziś mają dość, bo tak na dłuższą metę pracować się nie da. Niestety brak neurologów to problem nie tylko koszalińskiego szpitala. Podobne problemy zgłaszają szpital w Gryficach i Kołobrzegu. Też brakuje im ludzi. Cóż, potrzebujemy kształcić więcej specjalistów w tej dziedzinie. Tymczasem w zachodniopomorskim specjalizacje mogłoby robić około 20 neurologów. Przez ostatnie kilka lat zgłosiło się w sumie pięciu, zostało czterech. W ten sposób nie odbudujemy kadry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera