Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest się kończy, kłopoty nie

Iwona Marciniak [email protected]
fot. Karol Skiba
Ryszard D., 56-latek, który w ramach protestu położył się przy wejściu do kołobrzeskiej prokuratury, jest pod opieką lekarzy. We wtorek późnym wieczorem zgodził się na przewiezienie do szpitala.

- Ryszard D. dał się w końcu przekonać, pozbierał swoje rzeczy i został odwieziony na oddział psychiatryczny naszego szpitala - poinformował nas wczoraj mł. asp. Andrzej Duda z kołobrzeskiej policji.

O desperackim kroku mężczyzny obszernie pisaliśmy w środę w "Głosie". Dramatyczny gest Ryszadra D. i jego komunikat: - To państwo postanowiło mnie zamordować, więc jestem gotowy tu umrzeć! - postawił na nogi wszystkie miejskie służby, wydział spraw społecznych Urzędu Miasta i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

Ryszard D., były nauczyciel, przez 14 lat dyrektor domu kultury w jednym z miast południowej Polski, opowiedział nam o eksmisji z kołobrzeskiego mieszkania i rzekomym wyroku śmierci, który wydał na niego wymiar sprawiedliwości. Potem również o śmierci matki, o swojej wyprawie do Belgii po sprawiedliwość i o... umieraniu z głodu i wycieńczenia na ulicy holenderskiej Hagi. Rozgoryczony powoływał się na korzystne dla niego orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, potwierdzającego jego prawo do odebranego nieprawnie mieszkania. Oznajmił, że żąda od państwa ok. 900 tys. zł równowartości zagrabionego mienia.

Wczoraj o Ryszardzie D. rozmawialiśmy w kołobrzeskiej prokuraturze. Większość spośród 28 postępowań z jego udziałem dotyczyło potyczek o mieszkanie i kończyło się umorzeniem. Jedno wiązało się z zarzutem o znieważenie policjantów.

- Nie mogliśmy sporządzić aktu oskarżenia przeciwko Ryszardowi D. z powodu stwierdzenia przez biegłych psychiatrów jego niepoczytalności w chwili popełniania czynu - powiedział nam prokurator rejonowy Adam Kuc.
Katarzyna Kowalska, rzecznik wydziału spraw człowieka Departamentu Sądów Powszechnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, na naszą prośbę znalazła dowód na to, że Ryszard D. faktycznie skarżył się na polski wymiar sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Spośród wielu formułowanych przez Ryszarda D. zarzutów, 25 listopada 2003 r. ETPC przyjął do rozpatrzenia tylko zarzut przewlekłości postępowań, m.in. związanych ze sprawą eksmisji mężczyzny. Gdy jednak niecały rok później w Polsce weszła w życie ustawa o skardze na przewlekłość postępowań, ze Strasburga wysłano wiadomość, by Ryszard D. skorzystał najpierw z możliwości, jakie stworzyła Polakom nowa ustawa. - Nie skorzystał z tego, więc Trybunał uznał jego skargę za niedopuszczalną z powodu niewykorzystania środka krajowego - usłyszeliśmy od Katarzyny Kowalskiej.

Wczoraj w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kołobrzegu szukano sposobu, w jaki można pomóc Ryszardowi D., gdy opuści szpital. Niewykluczone, że mężczyzna otrzyma propozycję zamieszkania w jednym z ośrodków pomocy społecznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!