W naszym regionie kolumny ciągników pojawiły się koło Biesiekierza i w Kaliszu Pomorskim. - W powiecie drawskim protest rolników przebiegał spokojnie. Nie odnotowaliśmy poważniejszych utrudnień w ruchu - powiedziała nam Agnieszka Waszczyk, rzeczniczka komendanta drawskiej policji.
Stanisław Mikołajczyk, rolnik z Czaplinka w poniedziałek nie protestował. Były wieloletni członek Krajowej Rady Izb Rolniczych popiera protestujących rolników i rozumie ich rozgoryczenie. Uważa, że obecnych protestów można było uniknąć, gdyby rząd przekazał część swoich kompetencji w zakresie obrotu ziemią organizacjom rolniczym. - Kilkakrotnie byłem we Francji. Tam sprzedaż ziemi bez pozytywnej opinii organizacji zrzeszającej rolników jest niemożliwa. U nas puszczono to "na żywioł". W przetargach organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych ziemia trafia do osób nieuprawnionych, do tzw. słupów - uważa Mikołajczyk. - Urzędnicy nie patrzą na to, czy osoba kupująca grunt faktycznie jest rolnikiem, czy tylko rolnika udaje.
Obowiązująca od kilku lat ustawa o ustroju rolnym miała ułatwić rolnikom prowadzącym gospodarstwa rodzinne zakup ziemi w przetargach ograniczonych. Rolnicy, którzy kupią ziemię w przetargu, od ręki płacą 10% jej wartości, a pozostałą część spłacają przez 15 lat. Odsetki wynoszą 2%. Niestety, w praktyce zakup ziemi nie jest prosty, bo na wielu przetargach organizowanych przez Agencję pojawiają się osoby reprezentujące duże podmioty gospodarcze wspierane przez obcy kapitał.
- Cudzoziemcy będą mogli kupować naszą ziemię po 2016 r. Wielu z nich postanowiło jednak nie czekać aż tak długo. Dogadują się z Polakami pracującymi za granicą. Zawierają z nimi nieformalne i niezgodne z naszym prawem umowy. Potem taka osoba staje do przetargu, wyciąga z portfela milion, albo dwa i kupuje ziemię. Niby skąd osoba, która do tej pory miała 1 ha zapuszczonej ziemi, ma takie pieniądze? Niestety, nic nie mogą zrobić - uważa S. Mikołajczyk.
Inny przykład, to fikcyjne małżeństwa zawierane z cudzoziemcami, którzy w ten sposób mogą stać się posiadaczami ziemi przed 2016 r. - Nam - prawdziwym rolnikom - chodzi tylko o to, by osoby biorące udział w przetargach mogły być "prześwietlane" przez samorządy rolnicze, a w razie wykrycia nieprawidłowości istniała możliwość unieważnienia przetargu - usłyszeliśmy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?