Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatna interwencja policjanta ze Słupska. Funkcjonariusz „pomógł” swojemu synowi

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Prokuratura Rejonowa w Słupsku wyjaśnia, czy policjant ze słupskiej komendy przekroczył uprawnienia
Prokuratura Rejonowa w Słupsku wyjaśnia, czy policjant ze słupskiej komendy przekroczył uprawnienia Archiwum Polska Press
Prokuratura Rejonowa w Słupsku wyjaśnia, czy policjant ze słupskiej komendy przekroczył uprawnienia. Funkcjonariusz po służbie interweniował w sprawie pomiędzy swoim synem a jego pracodawcą.

O zdarzeniu, do którego doszło we wtorek 4 października, poinformował nas pan Sławomir, którego firma prowadzi działalność na terenie Słupska. Przedsiębiorca przyjechał tu spotkać się z pracownikami.

- Zostałem poturbowany przez policjanta, który wykorzystał swoje stanowisko służbowe w celach prywatnych – zaczyna relację przedsiębiorca, który twierdzi, że w Słupsku padł ofiarą przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji. - Spotkaliśmy się z pracownikami w McDonald’s przy ulicy Szczecińskiej. Jeden z pracowników, który nie zgadzał się z moją decyzją, przyszedł razem z ojcem. Jak się okazało - policjantem, bo ten mężczyzna machnął mi przed oczami odznaką. Nie był umundurowany. Zaczął mnie odpychać, nie dając przejść do samochodu. Wyraźnie chciał mnie sprowokować, by zarzucić mi napaść na funkcjonariusza. Jednak byłem opanowany. Mimo to on powalił mnie na glebę jak najgorszego przestępcę. Leżałem na plecach, a on przyciskał ręką tak mocno moją szyję, że byłem bliski utraty przytomności. „Ręce z kieszeni! - krzyczał, gdy chciałem włożyć do kieszeni klucze i telefon, które mi wypadły. Ta sytuacja trwała dobre kilkanaście minut.

Ktoś wezwał policję. Na miejsce przyjechał radiowóz.
- Policjanci jak dobrzy koledzy przywitali się z ojcem mojego pracownika. Uśmiechy, piąsia-piąsia – opisuje przedsiębiorca. - Wówczas zostałem skuty przez tych z radiowozu. W rozmowie z funkcjonariuszami wyjaśniłem sytuację. Później przyjechał jeszcze jeden radiowóz oznakowany. Dwóch policjantów. Jeden z nich przedstawił się jako zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego. Wtedy mnie rozkuto, ale przebadano alkomatem. Wynik nie wykazał zawartości alkoholu.

Wkrótce też okazało się, że kamera przed wejściem do restauracji nie działa. Jednak zajście sfilmował jeden z pracowników pana Sławomira.
- Zdarzenie to zgłosiłem w komendzie. Sprawą zajęła się komórka dyscyplinarna. Powiadomię też o tej sytuacji prokuraturę - zapowiada przedsiębiorca.

O informacje w tej sprawie poprosiliśmy rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
- We wtorek około godziny 12 słupscy funkcjonariusze prowadzili interwencję, w której jednym z uczestników był będący w czasie wolnym od służby policjant z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku – odpowiedział mł. asp. Jakub Bagiński. - Mundurowi przyjęli wyjaśnienia od obu stron, a zgromadzone w tej sprawie materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Słupsku, która podejmie decyzję o dalszych czynnościach. Jednocześnie Komendant Miejski Policji w Słupsku wszczął postępowanie, które ma ustalić, czy działanie policjanta było zgodne z obowiązującymi przepisami.

Jednak rzecznik nie odpowiedział na pytania, co było podstawą podjęcia czynności przez policjanta, kto wezwał radiowóz, w jakim celu na miejsce przyjechali kolejni funkcjonariusze, czy policja zabezpieczyła monitoring oraz jakie są ustalenia policji dotyczące całego zajścia?

- Około dwóch godzin po zdarzeniu zostałam o nim poinformowana przez komendanta miejskiego policji, ale materiały z komendy jeszcze do nas nie wpłynęły – mówi Magdalena Gadoś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku. - Jeśli ustalimy, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza, to przekażemy sprawę do prowadzenia innej jednostce, by nie było wątpliwości co do zachowania bezstronności, ponieważ z policją współpracujemy na co dzień.

Tymczasem przedsiębiorca zbiera dokumentację medyczną.
- Jestem cały poturbowany. Od przyduszania boli mnie krtań, szczęka, kark, szyja i kręgosłup – wylicza. - To nie było tylko przekroczenie uprawnień. To po prostu była napaść.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prywatna interwencja policjanta ze Słupska. Funkcjonariusz „pomógł” swojemu synowi - Głos Pomorza