Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebudowa rynku w Koszalinie: Termin? Zagrożony

Piotr Polechoński
Tak dziś wygląda przebudowa Rynku Staromiejskiego. Koszt inwestycji to 17 milionów złotych, z czego 10 milionów to kwota unijnego dofinansowania.
Tak dziś wygląda przebudowa Rynku Staromiejskiego. Koszt inwestycji to 17 milionów złotych, z czego 10 milionów to kwota unijnego dofinansowania. Radek Koleśnik
Przebudowa Rynku Staromiejskiego miała zakończyć się w czerwcu. To się może jednak nie udać. - Termin ten jest zagrożony - przyznają władze miasta i wykonawca.

Gruntowna przebudowa placu przed ratuszem to jeden z kluczowych projektów prowadzonych obecnie w mieście. Za 17 milionów złotych Rynek Staromiejski ma zyskać zupełnie inne, nowoczesne oblicze. Za taką kwotę inwestycję realizuje - wyłoniona w drodze przetargu - koszalińska firma "Infrabud". Efektem trwających już prac będzie nowa nawierzchnia z fontanną w płycie, nowe ławki, zieleń.

Do tego - co już po części zostało zrobione - odnowiona zostanie elewacja ratusza, a tuż obok niego powstanie przeszklony pawilon. Władzom miasta bardzo zależało na też na tym, aby wszystkie prace zakończyły się przed końcem czerwca tego roku. Tak, aby zmodernizowany Rynek Staromiejski - jako nowa wizytówka miasta - był w stu procentach gotowy przed tegorocznym sezonem wakacyjnym.

Tymczasem, jak udało nam się ustalić, szanse na to, że termin ten zostanie dotrzymany jest coraz mniej prawdopodobny. - Czerwcowy termin jest mocno zagrożony - przyznaje Andrzej Kierzek, zastępca prezydent Koszalina. Powód? Spory wokół materiałów i elementów składowych, jakie mają zostać użyte przy przebudowie. Architekt, który projekt zaprojektował określił ścisłe parametry, jakie muszą spełniać każde z przewidzianych elementów składowych realizowanej inwestycji (często z wymienionymi konkretnymi produktami konkretnych firm). Ale w trakcie prac "Infrabud" zaproponował inne materiały, zamienniki dla tych przewidzianych w projekcie.

Kłopot w tym, że każda taka propozycja to wydłużenie czasu inwestycji, bo zgodę na zastosowanie zaproponowanych zamienników muszą wyrazić architekt i wydział inwestycji w koszalińskim Urzędzie Miejskim. Inny problem, poważniejszy, jest taki, że tej zgody często nie ma, a efektem tego jest spór, co jeszcze bardziej opóźnia prace.

- Do tej pory firma "Infrabud" zgłosiła do nas kilkadziesiąt takich propozycji - informuje Andrzej Kierzek. - Z tym, że zdecydowana większość z nich to normalna sprawa przy realizacji tego rodzaju inwestycji, dotyczyły drobnych zmian, czy korekt i co najważniejsze w stu procentach spełniały parametry, które przewidział architekt. I nie mieliśmy powodu, aby na te propozycje się nie zgadzać - dodaje wiceprezydent.

Jednak tak bezproblemowo nie było już przy wyborze granitu, z którego ma być zbudowana nowa nawierzchnia Rynku Staromiejskiego, a już otwarty spór wybuchł w przypadku pomp, które mają być wykorzystane przy konstrukcji fontanny. W pierwszym przypadku projekt przewidywał wykorzystanie granitu polskiego. Ostatecznie jednak - po początkowej różnicy zdań - stanęło na tym, że będziemy chodzić po granicie chińskim. Z kolei spór o rodzaj pomp, które mają zostać użyte, właśnie trwa i ani miasto ani architekt nie dogadali się jeszcze z "Infrabudem", jakie ostatecznie pompy będę wykorzystane.
- Mamy poważne wątpliwości, czy zaproponowane przez wykonawcę pompy spełniają przewidziane parametry. Na razie naszej zgody nie ma, trwa jeszcze procedura, która ma to wyjaśnić - mówi Andrzej Kierzek. Jest też bardzo poważnie zaniepokojony tempem prac i obawia się, że 1 lipca zacznie się naliczanie kar dla wykonawcy.

- Rozmawiałem już o tym z panem Januszem Kłosowskim, właścicielem "Infrabudu", kolejne spotkanie czeka nas w najbliższy wtorek, podczas spotkania Rady Budowy - zapowiada. Jego zdaniem wina leży po stronie wykonawcy, bo ten znał termin zakończenia inwestycji. - I powinien zgłosić wcześniej wszystkie proponowane przez siebie zmiany, a nie robić to stopniowo, co za każdym oznaczało kolejną stratę czasu i opóźnienie tempa prac.

Janusz Kłosowki przyznaje, że może nie zdążyć zakończyć wszystkich prac przed końcem czerwca. Zapewnia jednak, że nie jest to przesądzone. - Cały czas mocno walczymy, aby termin został dotrzymany. Niestety, jest trudno, inwestycja jest bardzo skomplikowana, a miasto i architekt nam w tym nie pomagają. Opóźniają wydanie zgody na użycie tych materiałów i elementów, które proponujemy. Przecież te pompy, które chcemy użyć, produkuje uznana firma, która gwarantuje wysoką jakość. No i skutek tych opóźnień jest taki, że niepotrzebnie tracimy czas - mówi.

Właściciela "Infrabudu" zapytaliśmy też o to, czy problemy z budową nie wynikają z tego, że nie oszacował właściwie kosztów inwestycji, a teraz za wszelką cenę szuka oszczędności proponując zamienniki, co też powoduje, że ma kłopot z dostawcami, którzy nie zawsze chcą się zgodzić na sprzedaż tańszych odpowiedników.

- Niczego źle nie oszacowaliśmy, a to, co proponujemy spełnia wszelkie wymagane parametry. Jak już mówiłem przebudowa Rynku Staromiejskiego to skomplikowana inwestycja i nie ma możliwości, aby w jej trakcie nie pojawiały się jakieś problemy. Ale robimy wszystko, aby zdążyć w terminie - podkreśla Janusz Kłosowski.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!