Mężczyzna nie może głosować w wyborach prezydenckich, chociaż bardzo by chciał. Nawet wybrał już swojego kandydata. - Byłem w ratuszu i prosiłem, żeby mi pozwolili głosować. Choćby w drugiej turze. Odmówili - pożalił się nam pan Wojciech. - Ja już nie głosuję od siedmiu lat, bo podobno mi nie wolno - mówi zmartwiony. Koszalinianin zapewnia, że ma pełne prawa obywatelskie i nigdy nie był karany. O co chodzi? O brak stałego zameldowania.
- To prawda, że od siedmiu lat go nie mam - przyznaje. - Mieszkam w budynku socjalnym przy ulicy Władysława Broniewskiego i podobno nie mogę mieć tam stałego meldunku. Ale czy to znaczy, że jestem wyrzutkiem społecznym i dla takich jak ja lokale wyborcze są zamknięte? Czy jestem Polakiem drugiej kategorii? To więźniowie mogą głosować, a mi się tego zabrania - dodaje roztrzęsionym głosem.
Dorota Furtak, dyrektor wydziału organizacyjnego koszalińskiego ratusza, potwierdza, że osoby bez stałego zameldowania nie mogą głosować. Natomiast uważa, że jest ścieżka wyjścia z tego impasu.
- Ten pan trafił nie do tego wydziału w naszym urzędzie, co potrzeba. Niech jeszcze dzisiaj zgłosi się do mnie (p. nr 220 - dop. red.), a najpóźniej - jutro. Ja mu pomogę uzyskać stałe zameldowanie. Gdy będzie już je miał, zostanie umieszczony w spisie wyborców - zapewnia Dorota Furtak.
Tę informację przekazaliśmy zainteresowanemu, który nie krył swojej wielkiej radości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?