Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec zabawy

JANCZO TODOROW
Miasto chcę odzyskać zabudowaną część targowiska przy ul. Lotników bez użycia siły. Dwa lata temu władze podpisały umowę z firmą Metal Bud w sprawie zorganizowania targowiska. Dokument przewidywał zakończenie robót modernizacyjnych i uruchomienia bazaru do końca września 2000 r.

Terminu nie dotrzymano, a przedłużenie o ponad pół roku nie wystarczyło, gdyż wykonawcy uporali się jedynie z częścią przewidzianych robót. Część terenu została zabudowana pawilonami, na pozostałej kupcy handlowali pod gołym niebem.

Koniec zabawy

Miasto straciło cierpliwość, kiedy się okazało, że końca remontu nie widać, a pieniądze z opłat pobieranych od kupców nie trafiają do kasy magistratu. Umowę zerwano. Rozgorzał spór odnośnie kosztów poniesionych w trakcie modernizacji i o to, ile miasto powinno zwrócić firmie. Magistrat przejął tylko niezabudowany teren bazaru. Część zabudowana znajduje się w rękach prywatnej spółki Diana, która postawiła pawilony i pobiera opłaty dzierżawne na podstawie nieformalnej umowy zawartej bez zgody miasta z Metal Budem. Do magistratu nie wpływają stąd żadne dochody.
Władze samorządowe skierowały pozew do sądu o wydanie nieruchomości. - Sąd cywilny w Zielonej Górze przekazał sprawę do sądu gospodarczego, czekamy na wyznaczenie terminu rozprawy - informuje Małgorzata Kołosionek, radca prawny urzędu miejskiego.
Nie wiadomo, kiedy sprawa zostanie zakończona. Burmistrz Roman Pogorzelec wyklucza jednak siłowe rozwiązanie przy udziale straży miejskiej albo firmy ochroniarskiej: - Nie ma podstaw prawnych, żeby straż przejęła targowisko. Czekam na decyzję sądu, chcemy rozwiązać problem na drodze prawnej. Uważam, że nic na tym nie tracimy. Według naszych szacunków spółka Metal Bud włożyła w bazar ok. 1 mln zł, od tej kwoty cały czas odejmujemy to, co powinno wpłynąć do kasy miejskiej z tytułu opłat dzierżawnych. Jeżeli sprawa nie rozstrzygnie się szybko, może się okazać, że za dwa, trzy lata nie będziemy musieli nic zwracać.

Komornik zamiast Diany

Handlowcy z pawilonów są zaniepokojeni sporem. Boją się zmian, że mogą pozostać bez pracy, gdy miasto przejmie tę część targowiska. Burmistrz zapewnia, że nikt nie zostanie wyrzucony. Teraz do kupców dotarły inne niepokojące wiadomości. Od dłuższego czasu na targowisku nie pojawiła się bowiem przedstawicielka spółki Diana. A ponad 40 handlowców otrzymało pismo od komornika z żądaniem, by dzierżawę płacili na jego konto, a nie spółki. W ten sposób komornik stara się zaspokoić żądania wierzycieli Diany.
- Obawiamy się, że przepadną nam kaucje za pawilony, które wpłaciliśmy przedstawicielce spółki - usłyszeliśmy od handlowców. - Dlatego niektórzy z nas uiszczają czynsz z trzymiesięcznym poślizgiem. Jak nie dostaniemy kaucji, nie zapłacimy za ten okres.
Mimo usilnych starań nie udało nam się skontaktować ze spółką Diana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska